- Krzyż pod pałacem prezydenckim to wynik spontanicznego działania społeczeństwa. Trzeba zastanowić się jak zaaranżować to miejsce, które ludzie wybrali, a nie prowadzić dyskusję, która dzieli społeczeństwo na społeczeństwo 7 kwietnia i społeczeństwo 10 kwietnia - mówił w TVN24 wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski. Zdaniem byłego premiera Józefa Oleksego pałac to nie najlepsze miejsce dla tego rodzaju symbolu.
Od soboty trwa dyskusja o tym, co powinno stać się z krzyżem sprzed pałacu prezydenckiego, który stanął tam po katastrofie smoleńskiej. Prezydent-elekt Bronisław Komorowski oraz rzecznik rządu Paweł Graś opowiadają się za przeniesieniem go w "bardziej odpowiednie miejsce" dodając, że pałac to przede wszystkim miejsce pracy głowy państwa. Przenosiny krzyża mają jednak wielu przeciwników.
Krzyżem podzieleni
Według Józefa Oleksego krzyż może stać w każdym miejscu, choć ważne są okoliczności w jakich się tam znalazł. - Ale pamiętajmy, że to budynek urzędowy i w takich przypadkach zawsze pojawia się pytanie, czy kto dobre miejsce na krzyż. Rozumiem, że ma on uświęcać miejsce, w którym pracował tragicznie zmarły prezydent, ale mi to nie odpowiada - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier. - Trzeba znaleźć miejsce, żeby ci, którzy chcą pod niego przychodzić, mogli to robić w spokoju - dodał.
Inne zdanie ma wicemarszałek Senatu z PiS Zbigniew Romaszewski, który zwracał uwagę na niebywały, wręcz "apokaliptyczny" rozmiar tej katastrofy i na fakt, że to ludzie go tam postawili, podobnie jak stawiają krzyże przy drogach w miejscach wypadków. - Trzeba zastanowić się jak zaaranżować to miejsce, które ludzie wybrali, a nie prowadzić dyskusję, która dzieli społeczeństwo na społeczeństwo 7 kwietnia (data wizyty premiera Donald Tuska w Katyniu - red.) i społeczeństwo 10 kwietnia (data śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w drodze do Katynia - red.)- powiedział.
Jak czcić?
Józef Oleksy tłumaczył, że nie chce ograniczać ludziom możliwości oddawania czci, "ale żeby nie robić tego ostentacyjnie". - W Warszawie jest tyle miejsc, gdzie są krzyże, ze ten by tam nie przeszkadzał. Ta kolizja nie jest wielka, ale trzeba być praktycznym i trzeba to zrównoważyć - mówił.
- Przenoszenie krzyża to błąd. Trzeba zaaranżować to miejsce pamięci i upamiętnić ten spontaniczny tłum. Ludzie tam cały czas przychodzą - nie dał się przekonać Romaszewski.
Obaj podkreślali jednak, że ta sprawa "nie powinna mieć wymiaru politycznego".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24