- Coraz więcej podmiotów nie odpisuje na moje listy z wnioskiem o interwencję - w "Kropce nad i" Rzecznik Praw Obywatelskich skarżył się na współpracę z ministrami rządu Donalda Tuska, którzy ponoć ignorują jego korespondencję. - A królowa Elżbieta II pewnie by mi odpisała, gdybym wysłał do niej list - dodał Janusz Kochanowski.
Janusz Kochanowski twierdzi, że na bieżąco śledzi polskie prawo i życie społeczne, a jeśli zauważa w nim przejawy dyskryminacji lub inne nieprawidłowości, to szybko na nie reaguje i zwraca się do rządu z prośbą inicjatywę legislacyjną. Problemem ma być jednak postawa ministrów gabinetu Donalda Tuska, którzy Kochanowskiemu podobno nie odpisują, choć mają taki obowiązek. A jeśli już odpowiadają, to zdawkowo.
Zignorowali idee fixe RPO
- Ministrowie źle mnie traktują, a nie powinni. Nie jestem bowiem jedynie Rzecznikiem Praw Obywatelskich, ale też obywateli - mówił Janusz Kochanowski. I przytoczył przykład, kiedy został przez rząd zignorowany. - Od jakiegoś czasu próbuję popularyzować "Codziennik prawny", to taka moja ostatnia idee fixe. Pisałem w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i admisnitracji, wicepremiera Grzegorza Schetyny i na odpowiedź się nie doczekałem. Dopiero kiedy Polska Agencja Prasowa zwróciła się w tej sprawie do ministerstwa, to zaczęto sprawdzać o jakie zapisy chodziło - relacjonował RPO.
Dwa zdjęcia
Teraz czeka na odpowiedź w sprawie wniosku o legitymację z dwoma zdjęciami dla transwestytów, którzy o pomoc w tej sprawie poprosili właśnie Kochanowskiego. - Wysłałem już do ministra Schetyny list z prośbą o inicjatywę legislacyjną w tej sprawie. Teraz on powinien się tym zająć, ja mu będę oczywiście przypominał - deklarował Kochanowski. Skąd taka ochocza pomoc znanego z konserwatywnych poglądów rzecznika? - Lubię ludzi uszczęśliwiać, szczególnie kiedy mało mnie to kosztuje. Ktoś chce mieć dwa zdjęcia, proszę bardzo - wyjaśniał Kochanowski. Transwestyci chcą mieć legitymacje z dwoma zdjęciami - przed i po zabiegu zmiany płci, bo obecnie z powodu zmiany wyglądu mają problemy z załatwieniem wielu spraw. "Osoby, których wygląd różni się od tego, który przedstawiony jest w podstawowym dokumencie stwierdzającym tożsamość, często spotykają się z odmową realizacji przysługujących im praw" - napisał rzecznik w liście do MSWiA.
"Zgadzam się z TK"
Zapytany, dlaczego nie "burzył" się na akcje Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego prawa do niektórych działań zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, RPO wyjaśniał: - W tych sprawach, w których "wszystko obejmowano" (stosowano działania niezgodne z konstytucją - przyp. red.), to się udzielałem. Rzecznik zaznaczył też, że z wyrokiem TK w pełni się zgadza, miał nawet gotowy projekt zażalenia na ustawę o CBA i to właśnie taki, jak obecna decyzja sędziów trybunału. - Nie przekazałem go do kasy, tylko schowałem do pancernej szuflady dlatego, że swój wniosek zgłosiło już SLD - tłumaczył, dlaczego skarga nie ujrzała światła dziennego. - Był on bardzo podobny do werdyktu, w którym dobre jest orzeczenie jeśli chodzi o definicję korupcji - rzeczywiście jest za szeroka. Jest także dobry w przepisach, w których jest mowa o gromadzeniu danych - uważa Janusz Kochanowski.
Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, że część ustawy o CBA jest sprzeczna z konstytucją. Za niezgodną z ustawą zasadniczą Trybunał uznał m.in. definicję korupcji z ustawy o CBA. Sprzeczne z konstytucją jest także rozporządzenie do tej ustawy dotyczące baz danych. TK odroczył o 12 miesięcy wejście w życie wyroku.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24