Policja zatrzymała 28-latka, który przez kilka miesięcy obracał skradzionymi przez internet pieniędzmi, uzyskanymi dzięki przechwyceniu poufnych danych właścicieli kart kredytowych i kont. Grozi mu za to nawet do 8 lat więzienia.
Proceder, jakiemu oddawał się mężczyzna, nazywany jest w sieci phishingiem.
28-latkowi postawiono zarzut pośredniczenia w obrocie pieniędzy pochodzących z przestępstwa. Grozi mu za to nawet do 8 lat więzienia. Podejrzany jest pod dozorem policji, musi też wnieść poręczenie majątkowe. Teraz policjanci starają się dotrzeć do jego mocodawców.
- Prowadzący śledztwo przejęli liczne dokumenty, potwierdzające udział mężczyzny w tym procederze. Wysokość strat na szkodę jednego z ogólnopolskich banków szacujemy na co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych - powiedział Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Wpadł przy wypłacie pieniędzy
Jak wykazało śledztwo, gliwiczanin rozpoczął nielegalną działalność, gdy odpowiedział na przesłaną mu pocztą elektroniczną "ofertę pracy", jaką w formie spamu otrzymuje wielu użytkowników komputerów. Oferta dotyczyła pośrednictwa w transferze pieniędzy.
- W ciągu kilku miesięcy mężczyzna założył wiele kont w różnych bankach w Polsce, na które trafiały pieniądze z phishingu. Następnie przekazywał je na kolejne konta banków, także poza granicami Polski - wyjaśnił Bieniak.
Na trop podejrzanego wpadli policjanci wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, którzy wspólnie z funkcjonariuszami z Gliwic śledzili pośrednika transferów. Zatrzymano go w chwili, gdy w banku w centrum Gliwic wypłacał z jednego z kont ponad 13 tys. zł.
Phishing, czyli...?
Phishingiem określa się pozyskanie poufnej informacji (np. hasła, kodu PIN czy danych karty kredytowej) przez udawanie osoby godnej zaufania. Najczęściej dzieje się to pod przykrywką rzekomych banków czy aukcji internetowych. Zazwyczaj przestępcy wysyłają spam do dużej liczby potencjalnych ofiar, kierując je na stronę internetową, udającą prawdziwy bank internetowy. W rzeczywistości chodzi o przechwycenie wpisanych tam przez ofiary ataku informacji.
Typowym sposobem zdobycia poufnych informacji jest informacja o rzekomym zdezaktywowaniu konta i konieczności jego ponownej aktywacji, co wymaga podania kodów haseł, numerów kart itp. Strona przechwytująca informacje jest zwykle łudząco podobna do prawdziwej. O takich przypadkach dotyczących m.in konta ipko w banku PKO BP informowali nas internauci - CZYTAJ WIĘCEJ
Policja radzi: nie przyjmuj "ofert pracy"
Policjanci ostrzegają, że w internecie każdy może zetknąć się z "ofertą pracy" od bliżej nieznanych osób, jaką jest pośredniczenie w obrocie pieniędzmi, najczęściej pochodzącymi z przestępstwa. W przypadku otrzymania takiej propozycji należy powiadomić policję lub prokuraturę. Przyjęcie tego typu oferty oznacza współuczestnictwo w przestępstwie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu