Rusza głośna sprawa Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO). Jego byli szefowie zaciągnęli ogromne kredyty na fabrykę nowoczesnych leków, jednak produkcja nigdy nie ruszyła, a długi - ponad 60 mln - spłacało państwo. Oskarżonym Zygmuntowi N. i Włodzimierzowi W. grozi do 10 lat więzienia.
Spółka LFO, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki w Mielcu (Podkarpackie) 32 mln dolarów kredytu od konsorcjum bankowego. Gwarancji w 60 proc. udzielił rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka wykorzystała z kredytu 21 mln zł, ale zamiast fabryki wybudowano tylko dwie hale, produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały od Skarbu Państwa jako poręczyciela prawie 61 mln zł.
W 2001 r. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu wszczęła śledztwo w całej sprawie. 451-stronicowy akt oskarżenia w głównym wątku sprawy, liczącym w sumie 120 tomów, skierowała ona do warszawskiego sądu w lutym 2009 r.
Milionowe wyłudzenia
Główny oskarżony to b. prezes tej spółki Zygmunt N. Ma on sześć zarzutów, m.in. wyłudzenia ponad 21 mln dolarów kredytów na budowę LFO, przywłaszczenia ponad 8 mln dolarów na szkodę LFO, usiłowania wyłudzenia 11 mln dolarów kredytów i poświadczenie nieprawdy. Miał tego dokonać od grudnia 1996 r. do listopada 2002 r. m.in. przez zawieranie niekorzystnych dla spółki umów i przelewanie pieniędzy na prywatne konto. N. nie przyznaje się do zarzutów. Wobec faktu, że przebywający w Wlk. Brytanii N. nie stawiał się na wezwania, prokuratura wystąpiła z wnioskiem o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).
W 2005 r. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał taki nakaz. N. trafił do Polski po dwóch latach. Po wpłaceniu 2 mln. zł kaucji opuścił areszt. Stołeczne sądy prowadzą już w ubocznych wątkach sprawy LFO procesy b. członków rządu Włodzimierza Cimoszewicza: ministra gospodarki Wiesława Kaczmarka i wiceminister finansów Haliny Wasilewskiej-Trenkner. Oboje uniewinniono w I instancji, ale po apelacji prokuratury uniewinnienie Kaczmarka uchylono; sprawa Wasilewskiej-Trenkner czeka na apelację.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA