- To co zrobili dziennikarze "Superwizjera" jest obrzydliwe. Kłamali i wytoczę im proces - zapowiedział w "Magazynie 24 Godziny" TVN24 były prezes PGNiG Marek Kossowski. Twierdził również, że informacje, jakie podano w programie, były zmanipulowane. Zapewnił, że nic nie wiedział o związkach ETG z mafią.
Reporterzy "Superwizjera" w swoim reportażu wyemitowali wypowiedź Adama Kozłowskiego, człowieka związanego ze służbami specjalnymi, który twierdził, że Kossowski miał dokładną wiedzę na temat spółki EuralTransGaz. Według Kozłowskiego szef PGNiG miał świadomość, że za ETG stoi Siemion Mogilewicz, szef rosyjskiej mafii. Adam Kozłowski twierdził, że sam wręczył Kossowskiemu dwa pliki z dokumentacją nt. Mogilewicza.
"Nie znam Kozłowskiego"
Nigdy nie dostałem żadnych informacji od ABW o złej prominecji spółki EuralTransGaz Marek Kossowski1
- Zbadaliśmy referencje handlowe spółki, mieliśmy wiedzę na temat jej statusu i kondycji prawnej. Dostaliśmy audyt zrobiony przez zagraniczną firmę przy okazji innej transakcji. Sprawdziliśmy również starannie, czy spółka ma możliwość dostarczenia gazu do Polski... I Jako jedyna takie możliwości posiadała. Wszelkie zdobyte przez nas materiały wskazywały, że spółka ma dobrą pozycję. Nie było nic, co mogłoby wzbudzić jakiekolwiek wątpliwości - referował Kossowski.
Brak zastrzeżeń co do EuralTransGazu potwierdzili również inni goście "Magazynu 24 godziny": minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka Janusz Steinhoff oraz były premier Józef Oleksy. - Kontrakty zostały podpisane przez prezesów spółek, w obecności przedstawicieli rządu. Na tamte czasy była to opcja bez zastrzeżeń - mówił Steinhoff.
Z kolei zdaniem Józefa Oleksego w całej tej sprawie jedynym aferalnym wątkiem jest postać samego Mogilewicza, a nie warunki kontraktu na dostawy gazu do Polski. - To fakt, że Siemion Mogilewicz siedzi w areszcie, ale nie w sprawie gazu, bo zasadności tego kontraktu do tej pory nikt nie podważał - tłumaczy Oleksy.
PGNiG dołożyło wszelkich starań, żeby spółkę EuralTransGaz należycie zbadać Kossowki2
- Z dokumentów, jakimi dysponowaliśmy przed podpisaniem umowy wynikało, że spółka została założona na początku 2002 roku. Umowę podpisano zaś pod koniec 2003 - wyjaśnił Marek Kossowski.
"Nie mam sobie nic do zarzucenia" Były szef PGNiG zaznaczył, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a kontrakt z Eural, był "jedyną możliwością zapewnienia Polsce taniego gazu". Z całą stanowczością zapowiedział także, że wytoczy proces dziennikarzom za kłamstwa jakich się dopuścili.
- Sprawę rozwiąże sąd, bo to, co zrobiono w programie było obrzydliwe. W tym wszystkim zgubiono też rzecz najważniejszą, że to był najlepszy kontrakt, jaki można było podpisać - powiedział Kossowski.
Podobnego zdania jest Janusz Steinhoff. - Był negocjowany kontrakt na dostawy gazu z północnych źródeł, który uniezależniałby nas, chociaż częściowo, od dostaw z Rosji. Ale opozycyjne SLD tak mocno kontestowało ten projekt, że nie było szans na jego przeforsowanie - mówił Steinhoff
Burza gazowa Burza wokół gazu wybuchła po programie TVN "Superwizjer", którego reporterzy ustalili, że Polska - pośrednio - kupowała gaz ziemny od Siemiona Mogilewicza, "ojca chrzestnego" z Sołncewa. O tym, kto stoi za dostawami miał wiedzieć polski rząd.
mkos
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. tvn24.pl