Komisja ws. śmierci Krzysztofa Olewnika to wciąż gorący temat wśród polityków. - Jeśli komisja powstanie i spali ten problem, to będzie gwóźdź do trumny sejmowych komisji w ogóle - powiedział w "Kawie na Ławę" Eugeniusz Kłopotek z PSL. Zdaniem Tadeusza Cymańskiego z PiS, państwo ma moralny dług wobec rodziny Olewników. - Dlatego, jeśli ktoś będzie chciał wykorzystać komisję do własnych celów, przegra - zaznaczył minister Michał Kamiński. Przeciwny powstaniu komisji jest natomiast Stefan Niesiołowski.
Zdaniem posła Kłopotka, komisja ws. Olewnika to ostatnia szansa dla sejmowych komisji w ogóle, chociaż sam nie pali się do pracy w niej. – Komisja jeszcze nie powstała, a już są medialne targi, komu powierzyć kierowanie nią – uważa. Jego zdaniem najlepszym kandydatem byłby Józef Zych z PSL, bo byłby gwarancją, że komisja będzie merytoryczna, a nie polityczna.
Dodaje, że jest jeszcze jeden warunek powodzenia komisji. - Nikt z przesłuchiwanych nie może się zasłaniać tajemnicą państwową - podkreśla.
Spłacić dług
Podobnego zdania jest Tadeusz Cymański z PiS. – Marszałek Zych to rzeczywiście osoba o niekwestionowanym autorytecie, bo zabiera glos w imieniu pewnych zasad i reguł – powiedział Cymański. Poseł PiS jest zdania, że komisja ma pewne szanse, ale najważniejszy jest aspekt moralny całej sprawy – spłacenia długu rodzinie Olewników.
Tak samo uważa poseł Jerzy Wenderlich z SLD. Według niego, poprzednie komisje zawiodły i nie doprowadziły do rzetelnego wyjaśnienia spraw. – Ścigały się tylko w stroszeniu piórek – uważa Wenderlich. – Nie można więc się tutaj ścigać, kto więcej zyska. Jeśli ktoś popełnił błędy, to trzeba to wyjaśnić – dodaje.
"To będzie wyjątkowa komisja"
Każdy polityk, który tę sprawę (komisji ws. Olewnika) będzie próbował wykorzystać do swoich celów, przegra. Mariusz Kamiński
- Mam nadzieję, że komisja wyprowadzi wiele spraw na światło dzienne – twierdzi prezydencki minister Michał Kamiński. Jego zdaniem, każdy polityk, który te sprawę będzie próbował wykorzystać do swoich celów, przegra. – Dlatego ta komisja będzie wyjątkowa. Dotyczy spraw ostatecznych. Wszystkie poprzednie były polityczne, w tej chodzi o cierpienie i śmierć – dodaje.
Niesiołowski z PO twierdzi, że mnożenie komisji w sejmie nic nie daje. Przyznaje jednak, że w tej sprawie przeważył autorytet premiera. Nie chce też na razie mówić o personalnym składzie komisji. - Poseł Biernacki byłby dobrym kandydatem, ale poczekajmy - przekonuje.
Polityczna odpowiedzialność czy strach przed PiS?
Posłowie dyskutowali także o dymisji ministra Ćwiąkalskiego. Zdaniem Stefana Niesiołowskiego, nie była to dymisja „wizerunkowa”, ale poniesienie politycznej odpowiedzialności. Bronił też nominacji Andrzeja Czumy na nowego ministra. – To znakomita nominacja – powiedział. Dziwi mnie ton pretensji, że była przypadkowa – przyznaje.
Natomiast zdaniem posła Wenderlicha, dymisja była ruchem desperackim. – Było widać, że PO boi się PiS-u – twierdzi. Według niego również była to decyzja wizerunkowa. – Gdyby PO nie oceniała tego pod kątem słupków i sondaży, to nie wiem, czy mimo tej tragedii, podjęłoby decyzję o odwołaniu ministra Ćwiąkalskiego – zaznacza. – PO boi się PiS, a PSL-owi gra na nosie - dodaje.
Gdyby PO nie oceniała tego pod kątem słupków i sondaży, to nie wiem, czy mimo tej tragedii, podjęłoby decyzję o odwołaniu ministra Ćwiąkalskiego. PO boi się PiS, a PSL-owi gra na nosie. Jerzy Wenderlich (SLD)
Wenderlich ma również wątpliwości, czy do odpowiedzialności nie powinno pociągnąć się kierownictwa MSWiA. – Sięgnięto po ministra Ćwiąkalskiego, bo był łatwym łupem i łatwo go było odwołać. Ale nie było ani słowa o MSWiA, bo to sięgnęłoby już za wysoko, chociaż w wyjaśnianiu sprawy Olewnika ten resort ma dużo do zrobienia – przyznaje.
„To bankructwo”
Jak ocenił Eugeniusz Kłopotek, PSL jest „wkurzone”, bo nikt nie skonsultował dymisji szefa resortu z PSL-em. – To było działanie trochę gorączkowe i pod wpływem emocji, ale sprawa jest zbyt poważna – sądzi Kłopotek. Jego zdaniem, nagła dymisja najwyższych urzędników powoduje, że ich następcy w przyszłości będą mieli sporo nauki. – Ale jeśli Czuma będzie miał bardzo dobrych współpracowników, to jakoś z tego wybrnie – dodaje.
Najostrzej o dymisji wypowiedział się Michał Kamiński. – To bankructwo polityki rządu w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości, jeśli po roku trzeba dymisjonować czołówkę kierownictwa – uważa. Mimo tego przyznaje, że nowy minister zasługuje na to, by życzyć mu wszystkiego najlepszego.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn