- To przedostatni moment w rehabilitacji naszych żołnierzy - cieszy się szef MON Bogdan Klich, komentując decyzję sądu o zwróceniu prokuraturze sprawy Nangar Khel. Siedmiu polskich żołnierzy jest oskarżonych o zabicie cywilów w afgańskiej wiosce. Nie przyznają się do winy.
W czwartek Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił do prokuratury sprawę siedmiu żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w afgańskiej wiosce Nangar Khel w sierpniu ubiegłego roku. WSO wskazał liczne błędy, jakie w prowadzeniu śledztwa popełniła prokuratura. Z tej decyzji cieszyli się też obrońcy żołnierzy. Według nich, zwrot aktu oskarżenia oznacza zmianę statusu żołnierzy - z oskarżonych stali się podejrzanymi.
Prokuratura nie zgadza się z uzasadnieniem decyzji sądu i zapowiedziała odwołanie do Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Klich cieszy się z decyzji sądu
Gdyby zrehabilitowano żołnierzy, to będzie z pożytkiem dla nich samych, dla sił zbrojnych i dla postrzegania naszych misji wojskowych w polskim społeczeństwie. Szef MON Bogdan Klich
- Mamy nadzieję, że po odwołaniu, które zapowiedziała prokuratura, sąd wyższej instancji podtrzyma to orzeczenie sądu okręgowego i nasi żołnierze zostaną zrehabilitowani. Gdyby tak się stało, to będzie z pożytkiem dla nich samych, dla sił zbrojnych i dla postrzegania naszych misji wojskowych w polskim społeczeństwie - mówił dziennikarzom podczas konferencji prasowej w Krakowie szef MON.
Co się stało w Nangar Khel
Prokuratura wojskowa oskarżyła sześciu żołnierzy - chor. Andrzeja O., plut. Tomasza B., kpt. Olgierda C., ppor. Łukasza B. oraz starszych szeregowych Jacka J. i Roberta B. - o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi dożywocie. St. szer. Damian L. jest oskarżony o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi od 5 do 15 lat.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Obrona twierdzi, że jedną z przyczyn tragedii były wady broni i pocisków; prokuratura odrzuca ten argument. Wszyscy oskarżeni, którzy byli aresztowani, są obecnie na wolności.
16 sierpnia 2007 r. wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy na miejscu zginęło sześć osób (w tym troje małych dzieci), dwie zmarły w szpitalu; dwie kobiety zostały okaleczone.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jacek Bednarczyk