Polska i rosyjska prokuratura generalna w poniedziałek ustalą termin przekazania Polsce kolejnej partii rosyjskich dokumentów śledztwa ws. katastrofy samolotu w Smoleńsku. Tak umówił się w czwartek Andrzej Seremet z rosyjskim wiceprokuratorem Aleksandrem Zwiagincewem.
W poniedziałek ma być wiadomo, co będzie zawierała partia materiałów, którą mamy otrzymać od Rosji. W środę Seremet oświadczył, że nie będzie istotnego postępu w śledztwie smoleńskim, jeśli nie otrzymamy czarnych skrzynek i możliwości ich własnego odtworzenia, szczątków wraku samolotu i wyników sekcji zwłok ofiar katastrofy.
M.in. tego dotyczy pięć już wysłanych do Rosji wniosków o pomoc prawną. Szósty - zawierający m.in. wniosek o zabezpieczenie wraku przed skutkami atmosferycznymi - jest w przygotowaniu. W realizacji części jednego z wniosków Polska otrzymała już kilka tysięcy kart rosyjskiego śledztwa, m.in. zeznania części świadków i protokoły identyfikacji ciał.
"Procedury rosyjskie są inne niż nasze"
Przed wylotem do Moskwy w środę szef MSWiA Jerzy Miller tłumaczył m.in., że procedury rosyjskie "są inne niż nasze i różne organy państwa rosyjskiego uczestniczą w tym postępowaniu; dokumenty przechodzą przez różne ręce, to wszystko trwa". - W ani jednym przypadku nie dostałem odpowiedzi na piśmie, że jakiegoś dokumentu strona polska nie dostanie - podkreślił.
Rządowy Tu-154 rozbił się 10 kwietnia w Smoleńsku. Zginęło 96 osób lecących na uroczystości rocznicy zbrodni katyńskiej, wśród nich prezydent Lech Kaczyński.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24