- Teraz z perspektywy czasu śmieję się, że był to rzygający agent. (...) Poza tym karierowicz bez sumienia - tak mówi mężczyzna, który przez ostatnie kilka miesięcy towarzyszył słynnemu agentowi CBA Tomaszowi. Temu samemu, który "na sumieniu" ma m.in. Weronikę Marczuk-Pazurę i byłą posłankę PO Beatę Sawicką. Rozmówca dziennikarzy "Teraz My", stał się "przyjacielem" agenta ze względu na swą znajomość z Kwaśniewskimi.
Mężczyzna wraz z matką był pierwotnym właścicielem budynku w Kazimierzu Dolnym, co do którego CBA było przekonane, że dom jest własnością Jolanty Kwaśniewskiej i jej męża, a także że został kupiony na podstawioną osobę.
"Słupem", jak uważało CBA, był prezes Budimeksu Marek Michałowski. Agent Tomek zaproponował mu za dom wyjątkowo atrakcyjną kwotę – 3 mln zł, dwukrotnie więcej od rynkowej wartości. Ten się zgodził. W lipcu strony transakcji wpisały do aktu notarialnego cenę 1,5 mln zł. Reszta miała pójść pod stołem, żeby uniknąć zapłacenia podatku. Pieniądze zapakowano do teczki, w której agenci ukryli nadajnik. Liczyli, że trafią do Kwaśniewskiej. Operacja zakończyła się fiaskiem (Michałowski nie wziął teczki, tylko wyjął z niej pieniądze. CBA "odbiło" gotówkę). A agent Tomek nie wpłacił pieniędzy z umowy kupna domu.
– Sprawa jest w toku, więc nie mogę mówić o szczegółach. Mam zarzuty wprowadzenia w błąd notariusza i uszczuplenia podatku należnego Skarbowi Państwa w wysokości 30 tys. złotych – podkreśla.
"Było mi za niego wstyd"
W rozmowie z Tomaszem Siekielskim i Andrzejem Morozowskim mężczyzna opowiadał, jakim agentem, a przede wszystkim, jakim człowiekiem jest agent CBA działający pod nazwiskiem Tomasz Małecki. Bez wątpienia stawiają one, jak i zdjęcia pokazane w programie, oficera Centralnego Biura Antykorupcyjnego w kompromitującym świetle.
Nigdy nie widziałem, żeby płacił kartą. Zawsze miał bardzo dużo gotówki. W niedużej miejscowości, gdzie ceny nie były warszawskie wydał 2 tys. złotych, z czego 800 to były napiwki teraz my
- W pewnym momencie każdej imprezy i picia pojawiał się problem, bo on dużo wymiotował. Tak było zawsze, gdy piliśmy alkohol. Zdarzało się, że robił to na podłogę, na swoje buty, a nawet do naczynia na alkohol - mówi mężczyzna. I dodaje: Było mi strasznie wstyd.
Mężczyzna zwracał też uwagę, że podczas wspólnych imprez agent wydawał ogromne kwoty. - Nigdy nie widziałem, żeby płacił kartą. Zawsze miał bardzo dużo gotówki. W niedużej miejscowości, gdzie ceny nie były warszawskie wydał 2 tys. złotych, z czego 800 to były napiwki - opowiada.
Dodaje także, że w swoje kolekcji posiadał m.in. dwa luksusowe auta, którymi próbował robić wrażenie. - Oprócz Harleya, miał dwa Porsche Cayenne i Carera. Nie najlepiej nimi jeździł. Podczas wspólnej przejażdżki wjechał w tył innego auta, innym razem o coś zahaczył i urwał kawałek bocznych drzwi. Nigdy się tym nie przejmował. Mówił, że jest ubezpieczony - relacjonuje gość programu "Teraz My".
Najpierw szpanował, potem wzbudzał litość
Przyznaje, że na początku znajomości próbował mu zaimponować tymi samochodami. - Kiedy jednak okazało się, że nie robią na mnie wrażenia, zaczął wzbudzać litość - ujawnia. Twierdzi, że agent Tomek udawał sierotę, której rodzice zmarli wiele lat temu. - Z moją rodziną spędzał święta - wyznaje.
Twierdził także, że wielokrotnie agent namawiał go, by poznał go z Aleksandrem i Jolantą Kwaśniewskimi. - Mówił, że zarobił dużo pieniędzy za granicą, ale tu nie ma takich znajomości i bardzo chciałby Kwaśniewskiemu uścisnąć dłoń - dodaje.
Bez żadnych skrupułów...
Zdaniem mężczyzny, to zapewne ze względu na jego znajomość z rodziną Kwaśniewskich agent pojawił się w jego życiu. - Ja się bardzo często zastanawiam, dlaczego mnie to spotkało. Jak myślę, jak wyglądało ostatnie 8 miesięcy to nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że w czymś takim będę uczestniczył - mówi mężczyzna, który również stał się obiektem prowokacji agenta Tomasza.
- To człowiek bez sumienia i skrupułów. Ciężko sobie wyobrazić, że mógł tyle zrobić osobom, które okazały mu tyle serca i którzy byli w stosunku do niego w porządku. Karierowicz bez sumienia - podkreśla.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24