W sprawie Jacka Redera organa ścigania skompromitowały się na całej linii – uważa Ryszard Kalisz. Najpierw urzędnicy z więzienia, którzy wypuścili recydywistę przed terminem, a potem policjanci, którzy nie znaleźli go w szafie. - To po prostu skandal – podsumował poseł.
Ryszard Kalisz nie zostawił suchej nitki na działaniach wymiaru sprawiedliwości w sprawie Jacka Redera. - Wystawienie wcześniejszego zwolnienia bez odbycia całej orzeczonej kary w przypadku recydywisty to po prostu skandal. Zwłaszcza, że skazany sam mówił, że mu się to nie należy. Powinny być wyciągnięte konsekwencje w stosunku do pracownika, który do tego dopuścił – uważa polityk SLD.
Reder po wyjściu z więzienia zadzwonił do TVN24 i poinformował o sytuacji. Po nagłośnieniu sprawy sąd wydał nakaz doprowadzenia go do placówki. Jednak policjanci, którzy przyszli do jego domu, nie znaleźli oskarżonego, który… schował się w szafie. Kamera TVN24 zarejestrowała tę wizytę.
Nieporadni policjanci
Nieporadność policji jest śmieszna. Jeden krzyczący człowiek i kamera powodują, że nie wykonują dobrze czynności. Jest ważne, aby policja podjęła też psychologiczne szkolenie, żeby policjanci się nie peszyli w takich sytuacjach rk
Według niego Reder powinien się sam jak najszybciej zgłosić do więzienia, bo dokument zwalniający go nie był zgodny z prawem. Czy może liczyć na nadzwyczajne skrócenie kary ze względu na to, że sam zgłosił wyjście przed terminem? - To ma być element decydujący. Pan Reder zakpił sobie z wymiaru sprawiedliwości, a ten powinien teraz zachować się po męsku – ocenił polityk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24