- Jeśli nawet w Polsce działały więzienia CIA, ale więźniów nie torturowano, nie było przestępstwa - mówił Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy, w RMF FM. Według mediów, Kaczmarek brał w 2006 roku udział w naradzie dotyczącej m.in. tajnych ośrodków. - Sama umowa z USA nie jest niczym nagannym - uważa prof. Marek Safjan. - Interesuje mnie czy prawa człowieka, nawet terrorysty, były respektowane - mówi Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski.
Kaczmarek twierdzi, że nic nie wie o tym, by w Polsce były więzienia CIA. Potwierdza jednak, że uczestniczył w naradzie, podczas której była o nich mowa. Miało do niej dojść w 2006 r. w gabinecie koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Ówczesny szef Agencji Wywiadu Zbigniew Nowek przyszedł na to spotkanie z kompletem dostępnych informacji o więzieniach CIA w Polsce. CZYTAJ WIĘCEJ
- Same więzienia jako takie, jeżeli nie było tam jakiegokolwiek znęcania się, torturowania, to usytuowanie ich tutaj nie ma charakteru przestępczego - powiedział były prokurator generalny, zaznaczając, że wypowiada się hipotetycznie.
Pytany, czy jako prokurator krajowy wszcząłby śledztwo, mając wiedzę o przestępstwie, Kaczmarek odparł: - Żeby mówić o przestępstwie, muszą być znamiona tego przestępstwa. Żeby wszcząć postępowanie, musi być uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. W związku z powyższym, musimy mieć do czynienia z czymś, co by się potwierdziło, że były jakieś tortury, nieprawne działania. W takim przypadku powinno być śledztwo - uważa Kaczmarek.
Umowa to nic złego
Prof. Marek Safjan, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, uważa, że sama umowa międzynarodowa między Polską a USA nie jest niczym nagannym. - Dotyczy kwestii skutecznego zwalczania zjawiska, które jest jednym z największych zagrożeń ludzkości - ocenia. Zaznacza jednak, że porozumienie nie zwalnia Polski z z obowiązku ochrony praw człowieka na swoim terytorium. - Gdyby potencjalnie na terenie bazy w Polsce były tajne więzienia, w których przetrzymywano ludzi bez nakazu aresztowania i podstaw do zatrzymania oraz wymuszano zeznania, Polska nie mogłaby w takiej sytuacji powiedzieć: to nie my, to Ameryka - mówi Safjan.
Inaczej sprawa wygląda, jeśli na terenie Polski CIA miało jedynie punkt tranzytowy. - Jeśli ewentualne łamanie praw człowieka odbywało się poza wiedzą polskich władz, wtedy można powiedzieć, że ponosimy odpowiedzialność, ale jednocześnie użyliśmy z najwyższą starannością wszystkich środków, żeby temu zapobiec - uważa były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Także Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca uwagę na przestrzeganie praw człowieka. - Jeśli były te więzienia, to mnie interesuje, czy prawa człowieka - nawet terrorysty - były mu zagwarantowane. Jeśli się okaże, że nie były - m.in. dlatego, że ja nic nie wiedziałem - w tej sytuacji musiałbym zaprotestować - powiedział Janusz Kochanowski.
Premier: spekulacje i domysły
Prokuratura prowadzi śledztwo, badając, czy polskie władze wydały zgodę na utworzenie domniemanych tajnych więzień CIA. Jednym ze świadków ma być Janusz Kaczmarek, który mówi, że słyszał o tym tylko w mediach. - Żadnego wezwania nie dostałem - powiedział.
Wezwania nie dostał także premier Donald Tusk, ale zapowiedział, że może złożyć zeznania w każdej chwili. - Jeśli będę potrzebny, jeśli moje zeznania cokolwiek wniosą, to oczywiście tak - powiedział Tusk.
Szef rządu potwierdził też, że o możliwości popełnienia przestępstwa przez najwyższych urzędników państwowych został poinformowany w liście, który otrzymał na początku swojego urzędowania od Romana Giertycha. Jak wyjaśnił Tusk, w lakonicznym piśmie byłego ministra edukacji nie było mowy o rzekomej notatce, która miałaby potwierdzać, że ministrowie PiS wiedzieli o istnieniu tajnych więzień CIA w Polsce.
Tusk nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy jego zdaniem prawdopodobne jest, by takowe więzienia rzeczywiście znajdowały się na terenie naszego kraju. Wszystkie informacje mediów w tej sprawie nazwał "spekulacjami i domysłami".
Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24