Najgłębsze jezioro w Polsce swoją krystalicznie czystą wodą od lat przyciąga nurków z całego kraju. Ale teraz wstęp do Hańczy ma być dla nich wzbroniony. - Dostęp do rezerwatu należy ucywilizować - argumentuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Dla wojskowych robi jednak wyjątek. Materiał "Faktów" TVN.
Rozporządzenie mające ograniczyć dostęp do jeziora Hańcza przygotowuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku. Nowe regulacje miałyby wejść w życie jesienią: jeśli tak się stanie, wówczas będzie można nurkować tylko w wyznaczonej strefie jeziora. By móc zejść pod wodę pozą tą strefą, trzeba będzie uzyskać wcześniej specjalne pozwolenie.
Ograniczenia w dostępie mają chronić Hańczę przed zanieczyszczeniem - twierdzą urzędnicy. To nie przekonuje jednak nurków.
- Płetwonurkowie nie brudzą jeziora, tylko je sprzątają - mówi jeden z nich. - Jeżeli przepisy przewidują dopuszczenie tu łodzi motorowych i innych atrakcji, a chcą wywalić nurków i stworzyć tu jakieś strefy, to dla mnie jest to śmieszne - dodaje inny.
Wojsko bez ograniczeń
Proponowane zmiany martwią nie tylko amatorów nurkowania, ale także właścicieli okolicznych kwater, którzy ich goszczą. Obawiają się, że po wprowadzeniu przepisów ruch turystyczny drastycznie zmaleje.
Nowe zasady korzystania z jeziora nie będą jednak dotyczyły wszystkich, bo ominą wojskowych. Komandosi bez ograniczeń będą mogli w ramach ćwiczeń nurkować w Hańczy czy korzystać na niej z motorówek, choć do tej pory nawet oni potrzebowali do tego specjalnych pozwoleń. Ministerstwo Obrony Narodowej odmówiło redakcji "Faktów" TVN odpowiedzi na pytanie, dlaczego i w jaki sposób wojsko zdobyło te przywileje.
Mimo wszystko cywilni nurkowie nie składają broni i zapowiadają skargę na nowe przepisy, które ich zdaniem są niejasne.
Autor: ts / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN