Prawo i Sprawiedliwość ma tendencję, żeby nie budować czwartej RP tylko dziewiątą - trzecią RP do kwadratu. Czyli wszystko to, co było złe w trzeciej RP robimy dużo bardziej, tylko na naszą korzyść i bez żadnych skrupułów - mówił w "Faktach po Faktach socjolog prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego, "jeśli wójt jest z partii rządzącej, to dostaje średnio trzy razy tyle, ile średnia dla kraju". Prezydent Sopotu Jacek Karnowski przyznał, że rządowego funduszu inwestycji lokalnych Sopot dostał 0 zł. - Ale byłem bardziej zdziwiony, że gminy bardzo biedne w województwie pomorskim dostały także 0 zł - powiedział.
Prof. Jarosław Flis oraz prof. Paweł Swianiewicz z Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego przygotowali opracowanie poświęcone sposobowi dystrybucji środków z II transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, które zostały rozdysponowane w grudniu 2020 roku. Mowa o 4,35 miliarda złotych.
"W związku z pojawiającymi się zarzutami odnośnie do politycznych kryteriów podejmowania decyzji dotyczących tego podziału, została przeprowadzona szczegółowa analiza, w której sprawdzono, czy rzeczywiście opcja polityczna reprezentowana przez włodarza (wójta, burmistrza lub prezydenta miasta) miała istotne znaczenie dla ostatecznego podziału środków" - czytamy w dokumencie, opublikowanym na stonie Fundacji Batorego.
"Jeśli wójt jest z partii rządzącej, to dostaje średnio trzy razy tyle, ile średnia dla kraju"
Profesor Flis był gościem sobotnich "Faktów po Faktach". Zapytany, czy pieniądze przyznawane samorządom w ramach II transzy były rozdysponowane sprawiedliwie, odparł: - Jeśli ktoś uważa, że to, że swoi dostają 10 razy więcej niż przeciwnicy jest sprawiedliwe, to można tak powiedzieć.
Jak mówił, "widać wyraźnie, jak się Polski nie podzieli - na wschód i zachód, większe miejscowości i mniejsze, wedle wyniku wyborów, wedle bogactwa - zawsze widać ten sam mechanizm - jeśli wójt jest z partii rządzącej, to dostaje średnio trzy razy tyle, ile średnia dla kraju, natomiast jeśli jest z opozycji, to dostaje trzy razy mniej".
- Ewidentnie wygląda na to, że swoich się dopieszcza, a przeciwników nie utrzymuje się w szczęściu - stwierdził socjolog.
W raporcie czytamy, że "średnia wysokość dotacji dla całego kraju to 83 zł na mieszkańca. (...) W gminach kierowanych przez włodarzy z PiS średnia dotacja wynosi ponad 250 zł na mieszkańca, zaś w gminach kierowanych przez włodarzy z bloku senackiego (kandydat z KO, PSL, SLD lub z poparciem którejś z tych partii - przyp. red.) jest dziesięciokrotnie niższa".
"PiS ma tendencję, żeby nie budować czwartej RP tylko dziewiątą - trzecią RP do kwadratu"
Profesor Flis był pytany, jak wyglądała sytuacja za rządów Platformy Obywatelskiej.
- Wydobycie danych z czasów tak zwanych "schetynówek" jest znacznie trudniejsze. Te dane są rozproszone po województwach, nie było takiego jednego zestawienia - zwrócił uwagę. Przyznał jednak, że w latach 2008-2009 "było też skrzywienie, mniej więcej 30 procent więcej dostawały samorządy, w których wójtowie czy burmistrzowie byli z partii rządzącej". W latach 2010-2014 - jak twierdził - "takiego przesunięcia nie było".
- Można zaryzykować tezę, że Prawo i Sprawiedliwość ma tendencję, żeby nie budować czwartej RP tylko dziewiątą - trzecią RP do kwadratu. Czyli wszystko to, co było złe w trzeciej RP robimy dużo bardziej, tylko na naszą korzyść i bez żadnych skrupułów - ocenił.
"Wyborcy nie tak sobie wyobrażają szczęście"
Jak mówił gość "Faktów po Faktach", "nawet jeśli partia rządząca otwarcie podaje taki komunikat, że jak poprzecie naszych to dosypiemy wam grosza, okazuje się, że to na głosy w ogóle nie działa".
- Wyborcy nie tak sobie wyobrażają szczęście i uważają, że to raczej jest sygnał, że partia przejmuje się swoim aparatem, a nie wyborcami - tłumaczył.
W jego ocenie to także zagrożenie dla demokracji, które może być szkodliwe w dłuższej perspektywie. - Dla demokracji to jest niebezpieczeństwo takie, że uruchomi się wyścig zbrojeń, to znaczy, że następna ekipa dojdzie do wniosku, że trzeba dawać nie 10 razy, ale 100 razy więcej. I to już byłoby nieszczęściem dla kraju - przekonywał Flis.
"Byłem bardziej zdziwiony, że gminy bardzo biedne w województwie pomorskim dostały 0 zł"
Gościem "Faktów po Faktach" był także prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który przyznał, że z II transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych Sopot dostał 0 zł. - Byłem bardzo zdziwiony, bo takiej bezczelności i takiego centralizmu demokratycznego jeszcze nigdy nie widziałem - powiedział.
- Ale byłem bardziej zdziwiony, że gminy bardzo biedne w województwie pomorskim dostały także 0 zł, gminy, gdzie jest bardzo duże bezrobocie, bo to, że Trójmiasto dostało 0 zł, należało się spodziewać przy tej władzy. To bardzo smutne. Natomiast to, że Słupsk dostał 0 zł, że Puck dostał 0 zł, że niektóre gminy powiatu bytowskiego dostały 0 zł, gdzie jest bardzo duże bezrobocie, to jest już wielki skandal - ocenił.
- To mniej więcej wygląda tak, jakby pan burmistrz Zakopanego, który jest związany z Prawem i Sprawiedliwością albo pan prezydent Zamościa, który jest związany z Prawem i Sprawiedliwością przyznawaliby tylko mieszkania komunalne czy dopuszczali do żłobków tylko ludzi, którzy są z Prawa i Sprawiedliwości albo popierają Prawo i Sprawiedliwość w tym mieście. A Rafał Trzaskowski, albo ja, albo pani prezydent [Aleksandra - red.] Dulkiewicz dawałaby tylko mieszkania tym, którzy nie głosowali na Andrzeja Dudę, a głosowali w wyborach na Rafała Trzaskowskiego lub na innego kandydata opozycji - skomentował.
Zdaniem prezydenta Sopotu "jest to coś niewyobrażalnego, jest to zupełny skandal i psucie demokracji". - Tak naprawdę kto wie, czy tym nie powinna się zająć prokuratura, ale skoro prokurator jest towarzyszem partyjnym pana Jacka Kurskiego i pana Jarosława Kaczyńskiego, to się tym nie zajmie - dodał.
"Walczymy o praworządność, bo co nam z tego, że przyjdą środki finansowe, jak będą rozdzielone tylko wśród swoich?"
Zapytany, czy ma obawy, że tak samo mogą być dzielone pieniądze z europejskich funduszy - fundusz odbudowy i budżet od 2021 roku, odparł: - Niestety mamy taką obawę.
- My jako Samorządy dla Polski, ale także jako Związek Miast Polskich apelowaliśmy nie tylko o to, aby Polska brała udział w tych funduszach, żebyśmy nie wetowali budżetu, ale walczyliśmy i walczymy także o praworządność, bo dla nas praworządność jest równie ważna jak środki finansowe, bo co nam z tego, że przyjdą środki finansowe, jak będą rozdzielone głupio i tylko wśród swoich - mówił.
- Musi być demokracja w Polsce. Bez demokracji środki finansowe będą rozdzielane partyjnie i tworzymy państwo partyjne i wszystko jest partyjne - zaznaczył.
Źródło: TVN24