Szykujesz się na wymarzone wakacje? Zapłaciłeś, a biuro podróży nagle odwołuje wyjazd? UOKiK radzi, co robić, by ustrzec się przed przykrą niespodzianką, jaka spotkała niedawno klientów "Kopernika". I chociaż nie wszystko można przewidzieć, są sposoby, żeby na urlop jechać bez obaw.
Jak mówiła w TVN24 Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, nie wszystkie sytuacje, w tym bankructwo, można przewidzieć. Nie ma też niestety możliwości sprawdzenia, w jakiej kondycji finansowej jest biuro, z którym wybieramy się na wycieczkę. - Nie ma miejsca, w którym można dowiedzieć się, czy aby na pewno jesteśmy bezpieczni i czy wybrany przez nas przedsiębiorca nie działa na granicy wytrzymałości finansowej - mówi Cieloch.
Bądź przezorny, turysto!
To nie znaczy jednak, że nie można próbować uchronić się przed przykrą niespodzianką. - Można sprawdzić nasze biuro w rejestrze prowadzonym przez ministerstwo sportu - radzi Cieloch. Dodaje, że jest to rejestr jawny, w którym każdy może sprawdzić, jakiego rodzaju zabezpieczenia posiada nasz tour operator, ilu ma ubezpieczycieli i jakie ma gwarancje. - To najważniejsza kwestia, bo zabezpieczenia gwarantują nam, że w przypadku jakichkolwiek kłopotów wrócimy do domu - przekonuje Cieloch. Poza tym trzeba sprawdzić, czy wybrane biuro nie ma cofniętej licencji.
Rejestr jest dostępny w internecie na stronie www.turystyka.gov.pl.
Poza tym warto dokładnie czytać umowy, a w przypadku naszej rezygnacji z wycieczki pamiętać, że każdą umowę można rozwiązać, zachowując prawo do zwrotu przynajmniej części kosztów.
Co jednak zrobić w przypadku bankructwa naszego organizatora wakacji? Cieloch radzi walczyć o odszkodowanie, bo szansa na nie jest - nawet, jeśli skończą się pieniądze z ubezpieczenia. - Trzeba dochodzić naszych praw, bo w takiej sytuacji to jedyne, co nam zostaje - dodaje.
Turyści "Kopernika" już narzekają, że wywalczyć odszkodowanie będzie trudno. Według radia RMF FM oszukani klienci są osamotnieni w walce o odzyskanie pieniędzy. Jak twierdzą, poinformowano ich, że nie powinni w żadnym razie liczyć na wypłatę pełnego odszkodowania.
Nieoczekiwane bankructwo
Jak zdradziła Cieloch, "Kopernik" to biuro, które działało wiele lat i miało dobre opinie, chociaż UOKiK prowadził też postępowanie w jego sprawie i miał zastrzeżenia dotyczące ośmiu klauzul w umowach z biurem. Zastrzeżenia dotyczyły m.in. warunków rezygnacji z wycieczki. Obecnie takie zapisy, jakie jeszcze niedawno znajdowały się w umowach, nie mogą się już tam pojawić. Sam "Kopernik" zapisów zmienić nie zdążył. Zbankrutował zanim UOKiK nałożył na niego karę finansową.
"Kopernik" w sądzie
Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik jeszcze w poniedziałek skieruje sprawę biura podróży do prokuratury.
Biuro Podróży Kopernik Sp. z. o.o. w piątek ogłosiło upadłość. Wycieczki w nim wykupiło ok. 3 tys. osób. Według oceny władz województwa biuro wykazało się "skrajną nieodpowiedzialnością", ponieważ wiedząc o swej sytuacji finansowej, jeszcze w czwartek wieczorem wysłało do Tunezji 150 turystów.
Większość z poszkodowanych wróciło już do kraju. Blisko tysiącu osób powrót zapewnił marszałek województwa. Z pomocą polskim turystom pospieszyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Placówki RP w Kairze i Tunisie monitorują sytuację i są w kontakcie z miejscowymi władzami. Pracownicy polskich placówek udali się do miejsc, w których przebywają poszkodowani, by pomóc w zorganizowaniu jak najszybszego powrotu turystów do Polski.
Ostatni turyści wrócą do Polski w środę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24/sxc.hu