Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Sariusz-Skąpski, który zginął w katastrofie w Smoleńsku, spoczął w środę na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. - Uderzyli w ziemię zła, aby stała się ziemią dobra - mówił podczas mszy pogrzebowej ksiądz Tomasz Boroń o tragicznym wypadku.
Ks. Boroń wspominając związki Sariusza-Skąpskiego z Zakopanem nawiązał do tatrzańskiej legendy o śpiących rycerzach pod Giewontem. - Teraz pan Bóg wezwał z całej Polski najlepszych ludzi, aby stworzyli drużynę miłosierdzia i zanieśli miłosierdzie tam, gdzie miłosierdzia nie było - powiedział w kaplicy na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
- Stał się cud. 70 lat temu ich ojcowie byli wrzucani do ziemi twarzą w dół, zasypywani spychaczami, nikt miał się o tym nie dowiedzieć. Teraz cały świat się o tym dowiedział, dzięki ich synom, córkom, wnukom - podkreślił duchowny. - Bóg przyjął ich krew, przyjął ich męczeństwo, żeby świat dowiedział się o prawdzie katyńskiej. Tak jak ich ojcowie, twarzą upadli na tą ziemię - dodał.
Odprowadzili go bliscy
Tragicznie zmarły w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem prezes Federacji Rodzin Katyńskich został pochowany w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Odprowadzała go rodzina, przyjaciele i współpracownicy z organizacji katyńskich.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Andrzeja Sariusza-Skąpskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W jego imieniu podczas uroczystości pogrzebowych odznaczenie rodzinie przekazał wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Do Katynia jeździł co roku od 1989
Andrzej Sariusz-Skąpski był synem Bolesława Skąpskiego - prokuratora zamordowanego w Katyniu w 1940 r. Od 1993 uczestniczył w pracach Federacji Rodzin Katyńskich, sprawując tam różne funkcje - w 2006 r. został prezesem tej organizacji.
Do Katynia pojechał po raz pierwszy, gdy tylko było to możliwe - w 1989 r. Od tego czasu jeździł na groby każdego roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24