PiS robi wszystko, aby Beata Kempa i Zbigniew Wassermann powrócili do pracy w komisji - zapewnił Jarosław Kaczyński. PiS złożyło w tej sprawie wniosek do Prezydium Sejmu i chce, aby komisja w pełnym składzie jeszcze raz głosowała nad odwołaniem dwójki posłów.
- Są wszelkie podstawy, żeby dokonać reasumpcji głosowania. Można też jeszcze raz tych samych posłów - panią Kempę i pana Wassermanna - wybrać. Tutaj drogi są otwarte, to kwestia woli - powiedział szef PiS dziennikarzom w Łodzi.
"Jeśli jest trudna sytuacja, to premier milczy"
Według Kaczyńskiego, dwójka posłów PiS jest dobrze przygotowana do pracy w tej komisji i została wybrana przez PiS "na zasadach merytorycznych". Prezes PiS stwierdził też, że jeśli żaden z wariantów rozwiązania sytuacji, o których mówił wcześniej, nie dojdzie do skutku, to PiS będzie zastanawiać się "co dalej", ale nie będzie dążył do paraliżu prac komisji. - Skończyło się tak, jak się skończyło. Mam nadzieję, że to jest incydent, bardzo niedobry, nieprzyjemny, ale incydent - dodał.
Szef PiS skrytykował milczenie premiera Donalda Tuska w sprawie komisji śledczej. - Jeśli jest trudna sytuacja, to premier zawsze milczy - stwierdził.
Wniosek PiS
PiS złożyło wniosek do Prezydium Sejmu w sprawie wyłączenia z "hazardowej" komisji śledczej posłów Zbigniewa Wassermanna i Beaty Kempy. - Chcemy, aby Prezydium zwołało posiedzenie komisji śledczej. W porządku obrad komisji jest jeden punkt: wznowienie głosowania w pełnym składzie - poinformował dziennikarzy rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że wniosek PiS jest oparty na opinii prawnej.
- Wynika z niej, że nie było żadnych podstaw merytorycznych, żeby wykluczyć posłów Wassermanna i Kempę z komisji. Ponadto można jeszcze raz zagłosować, bo w głosowaniu nie uczestniczył jeden z posłów (Franciszek Stefaniuk z PSL - red) - zaznaczył Błaszczak.
PiS: Kempa i Wassermann byli bezstronni
W uzasadnieniu przesłanego przez PiS dokumentu można przeczytać, że we wnioskach o odwołanie Kempy i Wassermanna "nie została wskazana żadna okoliczność mogąca wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności". Szef klubu PiS, który się pod nim podpisał, zaznacza, że Kempa i Wassermann nie wykazywali "żadnej inicjatywy, ani godnej uwagi aktywności" w związku z pracami nad tzw. ustawą hazardową. - Ich rzekomy udział w tym procesie sprowadza się do uwag zgłaszanych do projektu ustawy o charakterze czysto technicznym i porządkującym - argumentuje Przemysław Gosiewski.
Ocenia też, że wnioski posłów PO w sprawie odwołania Kempy i Wassermanna "można traktować jako próbę pozbawienia reprezentacji opozycji w składzie osobowym komisji oraz w konsekwencji paraliżu jej prac".
"Reasumpcja nie jest tutaj dobrą drogą"
Natomiast szef komisji Mirosław Sekuła powiedział, że reasumpcję głosowania przeprowadza się, gdy są wątpliwości co do jego wyniku, a w tym przypadku - jego zdaniem - nie ma o tym mowy. - Według mnie reasumpcja nie jest tutaj dobrą drogą, ale jeśli taki wniosek został złożony, to poczekam, aż się w tej sprawie wypowie Prezydium Sejmu - powiedział szef komisji śledczej.
W piątek posłowie Kempa i Wassermann zostali głosami PO wyłączeni z komisji hazardowej. Wniosek w tej sprawie złożyli Sławomir Neumann i Jarosław Urbaniak z PO. Argumentowali, że posłowie PiS muszą zostać przesłuchani przed komisją jako świadkowie, bo w 2007 roku, jako przedstawiciele rządu, składali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej.
Marszałek Bronisław Komorowski poinformował, że na przyszły poniedziałek - 14 grudnia - zwołał posiedzenie Prezydium Sejmu w sprawie przedstawicieli PiS w hazardowej komisji śledczej. W spotkaniu tym uczestniczyć ma także przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24