- To jest moje życie. Każde inne mnie nudzi - mówi Henryk Wider, 78-letni podróżnik i żeglarz. Od dwóch lat samotnie opływał Europę. Miesiąc temu nie dostał jednak zgody na wpłynięcie na rosyjskie wody, więc rozpoczął strajk głodowy. Choć planowanej podróży nie ukończył, czuje, że wygrał.
Henryk Widera - z wykształcenia skrzypek - w maju 2006 roku wypłynął ze Szczecina w samotny rejs dookoła Europy na swoim jachcie mieczowym Tango Family - "Gawot". Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że gdy zaczynał rejs miał 76 lat i właśnie przeszedł na emeryturę.
Nie pomógł strajk głodowy i list do Putina
Kilka dni temu swoją samotną podróż zakończył, i choć nie zrealizował pierwotnego planu jest zadowolony z wyprawy. Jeszcze miesiąc temu był w Rostowie nad Donem w Rosji. Tam utknął w porcie, przez brak odpowiednich zezwoleń.
Nie pomógł strajk głodowy i list otwarty do premiera Putina. Rosyjscy urzędnicy uniemożliwili dokończenie podróży życia polskiemu podróżnikowi, który chciał opłynąć wewnętrzne wody Rosji. W rosyjskim porcie żeglarz spędził kilka tygodni, gdzie pomagali mu Rosjanie: - Mówili mi wstyd nam za taką Rosję - dodaje Widera. Jednak mimo wielu próśb nie mógł płynąć przez Rosję - przewiózł łódź autem na Wisłę.
"Jestem ciekawy świata"
O swoich żeglarskich podróżach mężczyzna opowiada z zachwytem, dla niego to spełnienie życiowych marzeń. - Ja się już nie zmienię, taki jestem. Mnie inne życie po prostu nudzi - mówi Widera. - Jestem ciekawy świata, ciągle mnie coś ciągnie. Inaczej nuda - dodaje.
To nie pierwsza wyprawa tego żeglarza. W 2004 roku wrócił z samotnego rejsu na Wyspy Kanaryjskie, za co został uhonorowany prestiżową nagrodą Kolosów. Owocem tamtej podróży była oferta pracy w miejscowej filharmonii. Widera jednak odmówił. Skrzypce towarzyszą muzykowi jednak w każdym rejsie. Wiele razy podczas podróży swoim graniem podbijał serca słuchaczy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24