- Robienie wzorca z tego przyswojonego, postirlandzkiego zwyczaju sprawia, że bycie smutnym, refleksyjnym, a nawet nieszczęśliwym jest wstydliwe i nietwarzowe - tak przejmowanie przez Polaków tradycji obchodzenia Halloween komentował w TVN24 znany aktor Krzysztof Majchrzak. - Przestańmy być zombie i nie trzęśmy d… w rytmie disco, ale spójrzmy rozpaczy i śmierci w oczy - zaapelował.
Na początek była niespodzianka. Znany z nonkonformistycznej postawy wobec "tabloidyzacji życia" aktor - przekornie i trochę prowokacyjnie - dostał w prezencie... halloweenową dynię. - Aaaa…. Dzięki serdeczne - przyjął z zażenowaniem. Po chwili jednak z czułością pogłaskał wydrążoną, dyniową głowę. - Kochana ty jesteś, ty głupia główeczko, ty – uśmiechnął się.
Dlaczego dynia jest głupia?
- Nie rymuję się z takim zwyczajem oswajania śmierci, kompletnie mnie to nie interesuje - wyjaśniał aktor swoją krytyczną postawę wobec świętowania Halloween. Jego zdaniem, jest to wypieranie z ludzkiego życia i osierocanie nieszczęścia, perspektywy śmierci i przemijania.
Przejmowanie tego zwyczaju - według aktora - "upodabnia życie do świecącej okładki głupiego tabloidu". - Dlatego, że wszyscy stamtąd mają na łbie napisane: "stay cool", "odwiedzaj fitness", "odwiedzaj wellness". To jest dopiero obciach! - mówił Majchrzak.
Spójrzmy rozpaczy prosto w oczy
Według Majchrzaka, "zmakdonaldyzowana" kultura niesie ze sobą taką ogólną tendencję, która każe człowiekowi cierpiącemu czy będącemu po stracie bliskiej osoby wstydzić się tego i to ukrywać. - Tymczasem trzeba przemyśleć, czy czasem osierocając w ten sposób nieszczęście, nie stajemy się jego ofiarą - zauważył.
- Czy nie lepiej wobec tego wycierpieć tyle, ile należy? Czy nie lepiej powiedzieć: muszę być szczęśliwy ze względu na dług wobec osób, które straciłem, bo one włożyły we mnie wysiłek i żyły po to, żebym ja był szczęśliwy. Więc, czy nie lepiej spojrzeć rozpaczy prosto, po męsku w oczy? - pytał.
"Protestuję przeciw zombie"
Jak przekonywał, chodzi o odzyskanie godności dla człowieka cierpiącego, by nie musiał się wstydzić swojego stanu. - Żeby nie czytał tylko tego, co śpiewa kretyńska, tabloidalna mantra: "czujesz się źle? umyj włosy i wyjdź na miasto". I mamy dyskoteki i puby pełne zombie, którzy nie są w stanie nic dać bliźniemu - mówił rozgoryczony aktor. - Nie! Cały przeciw temu protestuję - dodał.
Majchrzak przyznał, że bardzo się wzruszył, gdy usłyszał ostatnie słowa Agaty Mróz, że będąc Tam podziękuje za wszystko co ją tu spotkało i będzie prosić o siłę dla tych, którzy tu zostali. - Takie postawy rysują przestrzeń godności i dumy wobec nieszczęścia - ocenił.
Pytany o to, czy wie, co jest "po drugiej stronie", stwierdził, że wszystkich "wiedzących" lub mówiących, że nic nie ma - odsyła do psychiatry.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24