Swoje ofiary wybierał wśród samotnych bywalczyń pubów, dyskotek, klubów. Zachodził je od tyłu, obezwładniał, okradał i gwałcił. W końcu został zatrzymany przez policję. Teraz stołeczni funkcjonariusze szukają ofiar 33-letniego Artura K.
- Od momentu, kiedy zwróciliśmy się z apelem, już po zatrzymaniu Artura K., odzewu nie ma. Ale liczymy, że to się zmieni i pokrzywdzone zaczną się do nas zgłaszać - mówi nam Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Jak dodaje, na razie policjanci wiedzą o przynajmniej czterech atakach Artura K. na samotne kobiety. Ale z pewnością było ich znacznie więcej - stąd apel policjantów.
Schemat ten sam, wciąż nowe ofiary
Z policyjnych ustaleń wynika, że zatrzymany mężczyzna okradał i gwałcił na terenie Warszawy przynajmniej przez rok - od mniej więcej połowy 2008 r. do 31 lipca 2009. Działał według stałego scenariusza. Atakował kobiety wracające z klubów, dyskotek i barów itp. Najczęściej w weekendy - nocą lub wczesnym rankiem.
Wybierał miejsca ustronne, zachodził swoje ofiary od tyłu i siłą obezwładniał. Dłonią zakrywał kobietom usta, kazał im oddawać telefony komórkowe, często żądał też opróżnienia torebek. Zabierał wszystko co wartościowe. Po kradzieżach gwałcił ofiary lub zmuszał do "innej czynności seksualnej". Zawsze dbał o to by ofiara nie zobaczyła jego twarzy. Ale w końcu został schwytany. Jak do tego doszło?
- Dla dobra śledztwa nie możemy tego ujawnić - ucina Tietz. Artur K. już usłyszał zarzuty. Sąd zgodził się także na jego trzymiesięczny areszt.
Kobiety, które mogły paść ofiarą mężczyzny działającego w podobny sposób proszone są o kontakt z Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym KSP pod numerem telefonu 0-22 603-65-83.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24