- Naszym celem jest uszczelnienie systemu ochrony zdrowia, bo żadna złotówka z pieniędzy obywateli nie może być zmarnowana – to recepta minister zdrowia na kryzys w lecznictwie. – Uszczelnianie nic nie da, trzeba dokładać – ripostowało PiS. Sejm wyjątkowo spokojnie debatował o metodach leczenia ochrony zdrowia.
Sejmowa debata o służbie zdrowia nie przyniosła niespodzianek. Minister Ewa Kopacz przedstawiła recepty rządu na kryzys w lecznictwie, opozycja nie zostawiła na nich suchej nitki, a koalicja przekonywała, że za sytuację odpowiadają poprzednie ekipy, ze wskazaniem na PiS. Premier zaś zapewnił, że ma do pełne zaufanie do Kopacz.
Ponad 100 posłów przez ok. trzy godziny zadawało minister zdrowia pytania dotyczące sytuacji w służbie zdrowia oraz propozycji reformy. Pytali m.in. o ewakuację noworodków ze szpitala w Jędrzejowie, koszyk świadczeń gwarantowanych, refundację leków, rejestr usług medycznych oraz ustawę o przekształceniu zoz-ów w spółki prawa handlowego.
Kopacz: pacjent najważniejszy
- Przejmując 12 tygodni temu rządy w Polsce, zastaliśmy system ochrony zdrowia w dramatycznej sytuacji; trzeba przeprowadzić odpowiednią kurację – deklarowała minister. Jej recepta to zwiększenie dostępności świadczeń medycznych, uszczelnienie systemu ochrony zdrowia oraz likwidacja zadłużenia. Ma temu służyć przekształcenie szpitali w podmioty z większościowym kapitałem samorządów.
Kopacz zapowiedziała też, że chce skupić się na trzech obszarach: pacjencie i jego sytuacji, finansowaniu systemu ochrony zdrowia oraz pracownikach. Lekarze i pielęgniarki mogą liczyć na to, że rząd podejdzie do problemu ich wynagrodzeń "strategicznie, a nie doraźnie, w drodze dialogu społecznego". Jak poinformowała, w budżecie Ministerstwa Zdrowia, który przygotowała poprzednia ekipa, zabrakło 220 mln zł, w tym 50 mln zł na akademie medyczne, 17 mln zł na szczepionki dla dzieci, 47 mln zł na osocze.
- Najważniejszy w systemie zdrowia to nasz pacjent. Nie może być tak, że ze względu na kolejki, problemy kadrowe, czy niewłaściwe zarządzanie, pacjent nie ma dostępu do świadczeń, które jemu się należą - deklarowała. Kopacz poprosiła też opozycję o "współdziałanie, a w każdym razie - nie utrudnianie naprawy systemu ochrony zdrowia".
Religa: gdzie konkrety? Odpowiedź opozycji nie pozostawiła wątpliwości, że na współdziałanie rząd PO-PSL nie ma co liczyć. - Byłem nastawiony na dyskusję. Na to, że z ust pani minister usłyszymy propozycje, wizję rozwiązań. Jakoś nie usłyszałem ani jednego kierunku, w którym mamy pójść rozwiązywać problemy opieki zdrowotnej – zaatakował były minister zdrowia Zbigniew Religa. Zdaniem Religi, konieczne jest zwiększenie finansowania systemu opieki zdrowotnej. - Mówienie, że uszczelnimy system i będzie dobrze jest nieprawdą – oświadczył. Skrytykował też PO za nie przedstawienie koszyka świadczeń gwarantowanych. – Bez niego ustawa o ubezpieczeniach dodatkowych nie ma sensu – argumentował.
Piecha: "full wypas" koszyk Z kolei zdaniem przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy (również PiS), proponowany przez PO system ubezpieczeń dodatkowych (bez podania konkretnie za co będziemy dodatkowo płacić) prowadzi do nierówności. - Będzie to takie ubezpieczenie, gdzie tylko i wyłącznie zasobność kieszeni pozwoli ominąć kolejkę - stwierdził. - Chcemy więcej socjalnych zabezpieczeń dla biednych chorych, chcemy także egalitaryzmu, a nie chcemy, żeby polski system ochrony zdrowia przekształcił się w system elitarny - mówił Piecha. Dodał, że państwo ma obowiązek dbać o tych, których nie stać na dopłaty, więc koszyk świadczeń finansowanych ze świadczeń publicznych musi być "full wypas".
Dorn: samobójcza taktyka rządu A Ludwik Dorn wypomniał PO nie radzenie sobie z żądaniami płacowymi lekarzy i pielęgniarek. - Obecnie tu i teraz największym zagrodzeniem dla zdrowia i życia pacjentów jest konflikt płacowy w ochronie zdrowia. Od tego nikt nie ucieknie, a w tej sprawie rząd zastosował taktykę samobójczą. Konflikt w służbie zdrowia zupełnie się zanarchizował, wymknął się spod kontroli rządu, dyrektorów, związków zawodowych - punktował Także Tomasz Kamiński (LiD) krytykował – choć dużo łagodniej - wystąpienie Kopacz. Według niego, pojawiło się wiele słów: "powinniśmy", "planujemy", natomiast brakuje konkretnych projektów ustaw. - Ja wierzę, że chcecie naprawić system ochrony zdrowia, ale nie wiecie jak - ocenił i zaproponował, że Platforma i rząd mogą zwrócić się do LiD-u, który ma konkretne pomysły.
Tusk: mam pełne zaufanie do Kopacz Premier zarzutami opozycji się nie przejął. - Minister zdrowia niezwykle rzetelnie przedstawiła sytuację w służbie zdrowia. Niczego nie ubarwiła. Jestem z niej dumny i mam do niej pełne zaufanie – stwierdził. Jego zdaniem Kopacz „szczególnie dobrze sprawuje się w sytuacji, która przypomina gorący front”. - Specjalnie nie gniewam się na to, że opozycja, kiedy wysłuchuje informacji rządu potem mówi „wszystko do niczego”, bo z reguły opozycja tak postępuje - podsumował. Środową debatę w Sejmie o służbie zdrowia zaplanowano na osiem godzin. Kopacz przedstawiła m.in. kierunki działań resortu i ogólne dane o systemie ochrony zdrowia, informacje o finansowaniu systemu ochrony zdrowia, informacje o sytuacji związanej ze zmianą organizacji czasu pracy po wejściu w życie nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. kaw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24