- Rosja mówi tylko o możliwości zniesienia embarga na mięso, a ważniejsze są produkty roślinne – tak Anna Fotyga w „Sygnałach Dnia” podsumowała efekt polsko-rosyjskich rozmów handlowych. Była szefowa MSZ jest zdania, że rząd nie powinien rezygnować z „doświadczenia i skuteczności” prezydenta w polityce zagranicznej.
- Zniesienie embarga jest zawsze pozytywnym wydarzeniem – pochwaliła Fotyga. Szybko jednak zastrzegła: - Należy jednak zwrócić uwagę, że Rosja mówi tylko o możliwości zniesienia embarga na mięso. Zakaz wwozu produktów roślinnych to większy problem.
Fotyga dodała, że jako szefowa MSZ „mówiła bardzo konsekwentnie – mięso i produkty roślinne”, a Unia Europejska i Rosja chciały negocjować tylko mięso. - Do tego stopnia, że nawet z moich wypowiedzi mediach gdzieś ginął ten człon – roślinne i fitosanitarne. I teraz też niepokoi mnie brak tego członu – dodała.
Najważnieszy rurociąg Odessa-Brody
Pytana o wypowiedź ministra gospodarki Waldemara Pawlaka o gazociągu Amber, wiodącym z Rosji przez kraje nadbałtyckie, Polskę i Niemcy, Fotyga uznała ją za „bardzo niepokojącą”. Zdaniem byłej szefowej MSZ priorytetem powinien być rurociąg Odessa-Brody.
- To bardzo zły sygnał dla naszych partnerów. Prezydent osobiście od początku swojej kadencji dbał o dywersyfikację zaopatrzenia w surowce. A ten projekt jest bardzo realny, co potwierdziła wizyta prezydenta na Ukrainie. Ale potrzebuje konsekwencji i determinacji Polski – stwierdziła.
"Nie spodziewałam się żadnych rezultatów wizyty w Berlinie"
Fotyga krytycznie oceniła tez wizytę Donalda Tuska w Berlinie. – Rozmowy Niemcami są bardzo trudne, bo nie widać woli po stronie niemieckiej rozmawiania o istotnych dla Polski kwestiach – oceniła była szefowa MSZ.
- To nie sztuka poprawiać stosunki z Niemcami na zasadach niemieckich. Trzeba konsekwentnie podejmować te sprawy, które nie cieszą się takim powodzeniem w Berlinie. Nie spodziewałam się żadnych rezultatów po tej wizycie, ale martwi mnie propozycja Tuska realizacji niemieckiej umowy koalicyjnej w Gdańsku (chodzi o projekt budowania tam Centrum Przeciwko Wypędzeniom – red.). – dodała.
"Nie należy pozbawiać się skuteczności prezydenta w polityce zagranicznej"
Pytana o ocenę polskich delegacji na szczyty UE w Lizbonie i Brukseli, stwierdziła: - Obecność prezydenta w Lizbonie jest oczywista. Jego osobisty wkład w wynegocjowanie Traktatu jest trudny do przeceniania. I bardzo się cieszę ze w te sprawie doszło do porozumienia – uznała Fotyga.
Jednak nieobecność prezydenta w Brukseli nie spotkała się już z aprobatą szefowej kancelarii prezydenta. - Mam nadzieję że nie jest to stała tendencja. Prezydent w polityce zagranicznej realnie odgrywa pozytywną rolę. Nie jest rozsądne pozbawianie się atutu wielkiego doświadczenia prezydenta i wielkiej skuteczności w uprawianiu polityki zagranicznej. W najśmielszym marzeniach nie spodziewałam się, że tak wiele w UE razem osiągniemy – zdradziła.
Pytana o ocenę rządowej propozycji w kwestii mianowania ambasadorów: albo prezydent zgodzi się, że za każdych dwóch wskazanych przez rząd prezydent wskaże jednego, albo Polskę będą reprezentowali niżsi ranga dyplomaci – Fotyga oceniła krótko: - To śmieszna propozycja, mianowania ambasadorów jest jedną z bardzo wyraźnych prerogatyw prezydenta. I konstytucja nic nie mówi o dzieleniu się nią z szefem MSZ.
Źródło: "Sygnały Dnia"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24