Premier Ewa Kopacz spotkała się w Krakowie z kardynałem Stanisławem Dziwiszem. Połączyła ich organizacja Światowych Dni Młodzieży, na które przyjedzie papież Franciszek. To zjednoczenie chwilowe, wyborczy gest, czy próba ocieplenia stosunków na dłużej? Materiał magazynu "Polska i Świat".
To było pierwsze takie spotkanie Ewy Kopacz w roli szefowej rządu z kardynałem Stanisławem Dziwiszem. Do tej pory relacje te nie należały do najcieplejszych.
- Platforma nigdy nie kłóciła się z Kościołem, ani też Kościół nie obrażał się na Platformę - zapewniła premier.
"Wyścig w podlizywaniu się Kościołowi"
Ostatnie miesiące rządów premier to co najmniej dwie nieakceptowane przez Kościół decyzje - ustawa dotycząca metody in vitro i konwencja antyprzemocowa. Zarówno premier, jak i były prezydent, byli za nie przez hierarchów kościoła, w tym kardynała Dziwisza, mocno krytykowani.
Stosunek Platformy do Kościoła zmieniał się przez lata. Ale nigdy, gdy premierem był Donald Tusk, te relacje nie były tak chłodne jak dziś. Pytanie więc, czy spotkanie w Krakowie to początek ich ocieplania, element wyborczej polityki czy po prostu obowiązek wynikający z współorganizacji Światowych Dni Młodzieży? - To nie jest kwestia złych relacji, to jest po prostu ważna, światowa impreza i rząd jest do dyspozycji - powiedział szef MSZ, Grzegorz Schetyna. Koordynatorem przygotowań do Światowych Dni Młodzieży ze strony rządu, co premier ogłosiła w Krakowie, będzie Jacek Cichocki, który podobnie jak Ireneusz Raś, poseł Platformy z Krakowa, reprezentuje konserwatywne skrzydło. - Nie chcemy absolutnie złych relacji z Kościołem. My nigdy tego konfliktu nie budowaliśmy - podkreśla Raś. Lewica w wiarygodność premier jednak nie wierzy, a spotkanie z kard. Dziwiszem uważa za wyborczy gest pod adresem wyborców centroprawicy. - To jest jakiś wyścig pomiędzy PiS-em a Platformą w podlizywaniu się Kościołowi - ocenia współprzewodniczący Twojego Ruchu Janusz Palikot.
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie potrwają od 26 do 31 lipca 2016 r.
Autor: eos/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka