Ciężko będzie prezydentowi "mediować" między rządem a PiS-em. Jarosław Kaczyński nie pozostawia złudzeń tym, którzy w sprawie euro liczą na kompromis między byłym, a obecnym premierem. - Apeluję do Donalda Tuska i innych ważnych polityków PO, żeby się opamiętali i zaczęli walczyć z kryzysem, a nie stosowali kolejne socjotechniczne chwyty - nawoływał prezes PiS przed posiedzeniem Rady Politycznej partii.
A za taki "czysto socjotechniczny chwyt", Jarosław Kaczyński uznał właśnie twierdzenia rządzących, że wprowadzenie w jak najszybszym tempie europejskiej waluty, byłoby dla Polski skutecznym lekarstwem w walce z kryzysem.
Euro nie cud
- Premier w całkowicie nieprzygotowany sposób, bez wiedzy ministra finansów, ogłaszał, że w 2011 roku mamy wejść do strefy euro. I ta deklaracja była podtrzymywana później, mimo że w czasie narastającego kryzysu stawała się coraz bardziej niebezpieczna. (...) Jeśli spojrzeć na cały kontekst sytuacji, to jej celem jest skupienie uwagi społecznej na kwestii euro i uczynienie z tej waluty cudu, kamienia filozoficznego, złotego środka na kryzys. Społeczeństwo ma uwierzyć, że z kryzysu da się wyjść tą drogą - mówił były premier. A jego zdaniem jest to droga donikąd. Dlaczego? - Bo zapowiedź wprowadzenia wspólnej waluty euro może być dzisiaj bardzo niebezpieczna dla gospodarki - powtarzał po raz kolejny były premier.
Propaganda na kryzys za słaba
"Z łatwością dostrzegł też" czysto propagandowy charakter rządowego pakiety antykryzysowego. - 20 miliardów oszczędności w kilka dni, to tak naprawdę akcja propagandowa. Każdy, kto zna realia rządzenia, nie może mieć wątpliwości, że w ten sposób racjonalnie oszczędzać się nie da. Element propagandy zamiast działań, jest zatem bardzo silny - podkreślał prezes PiS, krytykując rząd.
I dlatego Jarosław Kaczyński zaapelował do premiera Tuska, ale też do innych wpływowych polityków Platformy Obywatelskiej. O co? O to, żeby się "opamiętali i zaczęli walczyć z kryzysem, a nie stosowali kolejne socjotechniczne chwyty".
Ruina przedsiębiorstw spadnie na barki rządu
- To rząd odpowiada za gospodarkę i za walkę z bezrobociem. Jeśli czarne scenariusze się sprawdzą i ono będzie rosło, to cała odpowiedzialność spadnie na rząd Donalda Tuska i od tego nie będzie ucieczki - podkreślał były szef rządu.
Ewentualna "ruina polskich przedsiębiorstw" też spadnie na barki rządzących. A wszystko dlatego, że rząd nie spieszy się, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, z renegocjacją umów dotyczących opcji walutowych. - My przedstawimy swój projekt w tej sprawie i mamy nadzieję, że nie zostanie zastosowana wobec niego dotychczasowa metoda, czyli wrzucania naszych projektów do szuflady marszałka, lub odrzucaniu ich w pierwszym czytaniu - mówił prezes PiS.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP