- To dla mnie największa radość, że ta wyjątkowo antypatyczna, pełna pychy dama przegrała – tak Stefan Niesiołowski (PO) skomentował zwycięstwo Baracka Obamy z Hillary Clinton w "Magazynie 24 godziny". A Ryszard Kalisz (SLD) zauważył, że wybory w USA są „historyczne”.
Niesiołowskiego ucieszył wynik prawyborów u Demokratów, tym bardziej, że był zgodny z jego przewidywaniami. - Obama jest znacznie sympatyczniejszy niż Clinton, ale ja i tak „głosuję” na Johna McCaina. Zawsze popieram Republikanów – zdradził. Według niego wygrana Obamy byłaby „przełamaniem tradycji, że murzyn nie może być prezydentem”.
- Ja obstawiałem Clinton, okazało się, że Stefan Niesiołowski miał rację – przyznał Kalisz. - Ale te wybory będą i tak historyczne. Cofnijmy się dwa tygodnie – wtedy mogła je wygrać albo pierwsza w historii kobieta, albo afroamerykanin. A teraz – kandydat czarnoskóry albo najstarszy – zauważył. Zdaniem polityka SLD Amerykanie mieli dość „politycznych dynastii” – rzadów Busha seniora, Clintona i Busha juniora – i postawili na zmianę.
Według niego nie ma szans by Hillary Clinton zgodziła się na wiceprezydenturę. Tak samo uważa Paweł Zalewski. – Byłby to mechanizm wybuchowy, bo wiadomo, że pani Clinton chciałby kandydować na prezydenta w następnych wyborach – stwierdził.
Zauważył też, że Obama w kwestii polityki zagranicznej jest nieprzewidywalny – w przeciwieństwie do Clinton, która „otacza się doradcami męża i zapewne prowadziłaby politykę kontynuacji”. - Dla mnie pozytywne jest to, że głównym doradcą Obamy w tej dziedzinie jest Zbigniew Brzeziński. Ale nie sądzę, by przyjął rządową posadę i nie wiadomo, kto Obamie będzie doradzał, jeśli wygra. Z kolei McCain wielokrotnie prezentował swoje poglądy na przykład na temat Rosji – i są one zbliżone od polskich – dodał.
"Wojna w Iraku toczyła się o ropę"
Pytani, czy wojna w Iraku była błędem, goście „Magazynu” podzielili się. – Chodziło o amerykańskie interesy, o próbę złamania karku terroryzmowi, o szansę stworzenia wielkiej bazy USA i zaprowadzenia w kraju islamskim systemu dużo bardziej demokratycznego – uważa Niesiołowski. - Irak miał być takim miejscem, takie były cele. Być może Busha wywiad wprowadził błąd, być może oszukiwał. Ale teraz płaci za to wysoką cenę – dodał.
Zalewski wskazał na dużo mniej szczytne motywacje. – W Iraku chodziło o ropę. Bush był pod naciskiem lobbystów z firm naftowych. Cześć osób z jego administracji była związana z koncernami. Dziś oto widać – uważa poseł. Według niego Amerykanie zwodzili swoich sojuszników, a istotne powody tej wojny zostały sfałszowane. – Nie opłaciło się rozpoczynać tego konfliktu. Nie można rozpoczynać wojny nie wiedząc, co robić po jej zakończeniu. Popełniono tam wiele błędów – dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24