Obecna na Ukrainie delegacja polityków Prawa i Sprawiedliwości udaje się na Krym, gdzie odbywają się demonstracje zwolenników i przeciwników jedności tego regionu z Ukrainą - poinformowali politycy PiS.
W poniedziałek i wtorek wiceprezes PiS Adam Lipiński oraz europosłowie Tomasz Poręba i Ryszard Czarnecki spotykali się z szefami frakcji Batkiwszczyny i UDAR-u w parlamencie, a także z kandydatami na ministrów w nowym rządzie. Adam Lipiński i rzecznik PiS Adam Hofman, który również udał się na Ukrainę, w środę zdecydowali się na podróż na Krym. - Jedziemy na Krym, bo tam dziś kształtuje się porządek geopolityczny Europy. Jeżeli obroni się Krym, to obroni się cała Ukraina - powiedział Lipiński.
Zapalne miejsce
Po odsunięciu od władzy na Ukrainie prezydenta Wiktora Janukowycza na Krymie wzrosły nastroje separatystyczne. W środę w Symferopolu kilka tysięcy krymskich Tatarów oraz przedstawicieli innych narodowości zebrało się przed parlamentem Autonomicznej Republiki Krymu, występując przeciwko przejawom separatyzmu na półwyspie. Jednocześnie przed gmachem parlamentu Autonomii pojawiła się równie liczna manifestacja zwolenników przyłączenia Krymu do Rosji.
Nowe władze Ukrainy uważają, że sytuację na Krymie zaostrza Rosja, która podgrzewa nastroje separatystyczne wśród mieszkającej tu ludności rosyjskiej. Po odsunięciu od władzy Janukowycza Rosjanie zaczęli mówić o wydawaniu rosyjskojęzycznym obywatelom Ukrainy w przyspieszonym trybie rosyjskich paszportów. Według rosyjskich danych ok. 60 proc. z 2 mln mieszkańców Krymu to Rosjanie, ok. 25 proc. - Ukraińcy i ok. 12 proc. - krymscy Tatarzy. Ci ostatni występują przeciwko separatystycznym tendencjom, zachowując lojalność wobec władz w Kijowie. Na Krymie na mocy umowy między rządami Rosji i Ukrainy stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. Jej główną bazą jest Sewastopol.
Autor: kg//tka/kwoj / Źródło: PAP