- Zostałem wynajęty przez tajne służby, by skompromitować wschodzącą gwiazdę PiS - żartuje dziennikarz Piotr Śmiłowicz na temat fotografii, przedstawiającej Zbigniewa Ziobrę i Patrycję Kotecką razem. Dziennikarz zrobił ją zrobił cztery lata temu na prywatnej imprezie. To jedyne, jak na razie, wspólne zdjęcie tych dwojga.
Zdjęcie przyszłego ministra sprawiedliwości z dziennikarką Patrycją Kotecką Piotr Śmiłowicz trzymał ostatnie lata w szufladzie. W poniedziałek opublikował je "Newsweek". - Służby już cztery lata temu wiedziały, że ów poseł może stać się w przyszłości jednym z budowniczych IV RP - wyznaje, śmiejąc się, dziennikarz. - Zostałem wyposażony w specjalistyczny aparat szpiegowski, z zewnątrz przypominający tzw. idiotenkamerę. Na imprezę podjechałem służbowym czarnym bmv. Zadanie wykonałem - dodaje dumnie. - Zrobiłem całą serię zdjęć, publikuję to najbardziej niewinne. Apeluję zatem do paparazzi: Ziobrę i Kotecką zostawcie w spokoju.
Tajemnica czarnego bmv
Na możliwość zrobienia podobnego zdjęcia fotografowie czyhali od dawna. Ostatnio na Ziobro i Kotecką - wiceszefową Agencji Informacji w TVP - zaczaili się w czarnym BMW przed domem polityka. Wspólnego zdjęcia nie zrobili, bo para wyszła z budynku osobno.
Zbigniew Ziobro zauważył, że przed domem czai się czarne BMW, próbował nawet przez chwilę je gonić. Potem w mediach zastanawiał się, czy nie jest przypadkiem inwigilowany przez agentów tajnych służb.
Były szef resortu sprawiedliwości poinformował o całym zajściu szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, a ten wystąpił do premiera z oficjalnym pytaniem "czy służby specjalne inwigilują polityków opozycji?".
Znajomość medialnie iskrząca
Jak się szybko okazało, Ziobro nie był szpiegowany przez służby specjalne. Zdjęcia, które pod domem robili mu dwaj mężczyźni z czarnego BMW były tylko próbą paparazzich, by złapać byłego ministra w jednym kadrze z Patrycją Kotecką. - Chcieliśmy pokazać społeczeństwu, że są parą - mówił TVN24 jeden z fotoreporterów.
O bliższej znajomości pary "wygadał" się w TVN24 Jacek Kurski. Także podczas badania słynnego laptopa byłego ministra okazało się, że Kotecka korzystała z urządzenia. Ziobro wcześniej też bronił dziennikarki, kiedy odnosił się do zarzutów wobec niej, jakoby miała współpracować z CBA ws. śledztwa wewnątrz TVP. - Jest mi przykro, że pani Patrycja Kotecka jest upokarzana zarówno jako dziennikarka, jak i kobieta, po to aby mnie zaatakować. - mówił.
al/ la
Źródło: newsweek.com
Źródło zdjęcia głównego: Newsweek/Piotr Śmiłowicz