Czy Bronisław Geremek w tym roku wypełni oświadczenie lustracyjne? - zastanawia się "Dziennik". W zeszłym odmówił. Na podjęcie decyzji ma trzy miesiące.
W maju 2007 roku Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wiele elementów nowej ustawy lustracyjnej, w tym wzór oświadczenia. W wyniku tego procedura lustracji rozpoczęła się na nowo. Większość eurodeputowanych z obowiązku już się wywiązała. Teraz, według gazety, zachodzą w głowę, co zrobi ich kolega z Partii Demokratycznej prof. Bronisław Geremek.
Rok temu eurodeputowany PD stwierdził, że nowa ustawa lustracyjna jest zła i że nie widzi powodu, by poddawać się po raz kolejny lustracji. - Kandydując przed trzema laty w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wypełniłem wszystkie wymogi prawa wyborczego, wśród których znajdował się też obowiązek przedłożenia deklaracji lustracyjnej - tłumaczył w kwietniu Geremek.
Prawie rok temu Geremek nie złożył oświadczenia lustracyjnego jako jedyny z naszych 51 europosłów. Rozpętała się polityczna burza, zarówno w kraju, jak i w parlamencie europejskim. Ten murem stanął za Geremkiem. Eurodeputowany PD wyrósł wręcz na prześladowanego przez władzę bohatera, który walczy o wolność obywatelską - konkluduje "Dziennik". Geremek bój wówczas wygrał: mandatu nie stracił, a w maju Trybunał uznał, że część przepisów ustawy lustracyjnej jest niezgodna z konstytucją.
W tym roku PKW wzór oświadczeń europosłom już wysłała. Co zrobi prof. Geremek? Według gazety, takie pytanie coraz częściej zadają sobie eurodeputowani. Sam profesor milczy. - Nie mam komentarza. To wszystko, co mam do powiedzenia - uciął polityk Partii Demokratycznej.
Jedno jest pewne: Geremek nie będzie już musiał walczyć w obronie swojego mandatu, ponieważ po nowelizacji ustawy lustracyjnej takich sankcji za nie złożenie oświadczenia nie ma. Potwierdzają to i Państwowa Komisja Wyborcza, i IPN.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: PAP