Włodzimierz Cimoszewicz, o którego poparcie zabiegają lub zamierzają zabiegać najważniejsi kandydaci w walce o prezydenturę, tonuje przedwyborcze nastroje. - Na razie to jest tylko personalny casting - zaznacza senator i powtarza, że poprze tego, kto będzie miał realną szansę na wygraną z Lechem Kaczyńskim. - Dziś takim kandydatem jest Donald Tusk - przyznaje.
Były minister spraw zagranicznych podkreślał w "Kropce nad i", że od reelekcji Lecha Kaczyńskiego lepsza byłaby prezydentura większości kandydatów, ale "nie każdego". - Jakby się zgłosił ktoś taki jak Stanisław Tymiński i miał szansę wygrać to bym go nie poparł - podkreślił Cimoszewicz.
Ja się nie narzucam. Wszyscy mnie pytają kogo poprę, niektórzy kandydaci już się o to zwracają. Na razie nie jesteśmy w takiej sytuacji, że zostały zaprezentowane jakieś programy, że muszę dokonywać wyborów programowych. Dzisiaj jest to jest jeszcze tylko casting personalny Cimoszewicz
Senator powtarza też, by z jego deklaracji o poparciu dla Donalda Tuska nie wyciągać jeszcze ostatecznych wniosków. - Jeżeli znajdzie się taki polityk, który będzie miał realną szansę na wygraną, to moje poparcie może dotyczyć też innej osoby - zaznaczał w TVN24. Dodał jednak, że gdyby ktoś taki się nie pojawił, to rzeczywiście z poparciem Donalda Tuska "nie miałby większego problemu".
- Bo tu nie chodzi o identyczność, tożsamość, bliskość osobistą. Innymi przesłankami powinniśmy się kierować decydując, kto będzie głową państwa przez następne pięć lat - mówił Cimoszewicz. Dodał, że "rozmowa o tym, kogo poprze jest dziś jeszcze bardzo abstrakcyjna". - Ja się nie narzucam. Wszyscy mnie pytają kogo poprę, niektórzy kandydaci już się o to zwracają. Na razie nie jesteśmy w takiej sytuacji, że zostały zaprezentowane jakieś programy, że muszę dokonywać wyborów programowych. Dzisiaj jest to jest jeszcze tylko casting personalny - zaznaczył.
Poprze tego, kto wygra
W podobnym tonie były minister wypowiadał się rano w RMF FM. Wówczas też, poza deklaracją, że jest gotów poprzeć tego, kto zablokuje reelekcję obecnego prezydenta, nie chciał niczego przesądzać na sto procent. Jako polityk kojarzony z lewicą mógłby przecież wspierać w kampanii kandydata SLD - Jerzego Szmajdzińskiego. Jednak, jak sam przyznawał, nie daje mu większych szans na spektakularny sukces.
- Nie chciałbym powiedzieć niczego, co osłabiałoby szanse Szmajdzińskiego. Życzę mu jak najlepiej. Sondaże są jednak dosyć bezlitosne i chyba nie kłamią. Jeśli tak, to wtedy można się zastanawiać nad celem politycznym takiego przedsięwzięcia - mówił Cimoszewicz.
Senator po raz kolejny podkreślił, że sam nie zamierza kandydować. - Nie planuję tego - podkreślił. To samo powtórzył wieczorem w "Kropce nad i", wyznając przy okazji, że musiał ostatnio być nieugięty w tej sprawie, gdy do kandydowania namawiał go przypadkowy pasażer pociągu, którym jechał.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24