Chrystian wraz z kolegami wywalczyli dla siebie plac zabaw. Dzieci nie zgodziły się z decyzją urzędników, którzy w miejscu zabaw chcieli zrobić parking. Dzieci zorganizowały protest, a urzędnicy ulegli. Teraz zbierają pieniądze na pierwszy mecz, który ma być rozegrany na nowym boisku.
"Chłopcy z Placu Broni" - tak można nazwać dzieci z jednego z wrocławskich osiedli, określanego mianem "trójkąta bermudzkiego". Wszystko zaczęło się, kiedy władze miasta podjęły decyzję, że w miejscu gdzie dzieci się bawią, będzie parking. Wtedy Chrystian z kolegami zorganizowali protest. - "Kiedyś pan prezydent Wałęsa zjednoczył grupę ludzi, która walczyła o Solidarność. My jako dzieci walczyliśmy o swoje, czyli o podwórko" - mówi Chrystian Kaup, organizator protestu.
Dzieci przygotowały transparenty z napisem "Precz z koparką. Precz z parkingiem". Do protestu stanęły nawet trzylatki. I zapowiedziały, że będą protestować do skutku. O sprawie powiadomiono policję, jednak ta odmówiła interwencji mówiąc "my na dzieci?". Urzędnicy ustąpili i zgodzili się zbudować boisko.
Przyda się każdy grosz
Teraz dzieci szykują wielką fetę i patrzą, jak koparki wyrównują plac i jak rośnie ich przyszłe boisko.
Ich plany są takie: chcą zebrać jak najwięcej pieniędzy na artystyczną oprawę Pierwszego Meczu rozegranego na Nowym Osiedlowym Boisku.
Zbierają niemal wszystko: gazety, puszki, blachę. Wszystko, co można sprzedać. Za cztery kilogramy złomu dostają pięć zł. Pieniądze chcą przeznaczyć na fajerwerki i sprzęt sportowy.
"Na otwarcie boiska chcemy zaprosić mieszkańców, sąsiadów i prezydenta miasta" - mówi Chrystian Kaup.
Nie mieliśmy się gdzie bawić Dzieci wspominają, że przed rozpoczęciem budowy boiska nie miały gdzie się bawić.
- "Kiedyś mieliśmy ławki przed blokiem, to straż miejska nam je rozebrała. Potem przed blokiem stała tablica, to złomiarze nam ją ukradli" - mówią zgodnie najmłodsi mieszkańcy osiedla. Przyznają, że protest i walka o boisko wiele ich nauczyły. - "Potrafimy walczyć do końca, potrafimy walczyć o swoje".
Dlaczego piszą tylko o mnie?
Takie pytanie zadaje sobie Chrystian i tłumaczy, że media powinny mówić też o innych dzieciach z osiedla. Przecież oni też są bohaterami.
- "Powinni pisać o wszystkich dzieciach, które walczyły. Powinni pisać o Krzysiu, Adasiu, Mateuszu, Krystianie, Patryku" - mówi Chrystian Kaup.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn