Na początek jedna bateria rakiet Patriot, ale bezwzględnie na stałe stacjonująca w Polsce. Potem kolejne - np. kupione na preferencyjnych warunkach. Do tego wsparcie w modernizacji polskiego wojska i "pakiet polityczny". To, według relacji szefa MON Bogdana Klicha na łamach "Dziennika", polskie warunki wybudowania tarczy antyrakietowej w naszym kraju.
Jak potwierdza minister Klich w rozmowie z gazetą, do tej pory Amerykanie zaproponowali Polakom stacjonowanie w naszym kraju jednej baterii Patriotów, ale przez jeden miesiąc raz na kwartał. Rząd Donalda Tuska tę propozycję Amerykanów odrzucił w ubiegłym tygodniu. CZYTAJ WIĘCEJ
Bateria rakiet Patriot mogłaby być używana do rozmaitych zadań także poza terytorium naszego kraju, bo Patrioty są mobilne, natomiast miejscem stacjonowania powinna być Polska. Bogdan Klich, MON
- Ta opcja nas nie interesuje dlatego, że rotacyjne stacjonowanie jednej baterii Patriot i do tego typu PAC-2 nie spełnia naszych oczekiwań. Zależy nam na tym, by ta bateria była umieszczona w naszym kraju na stałe - mówi minister. - Mogłaby być używana do rozmaitych zadań także poza terytorium naszego kraju, bo Patrioty są mobilne, natomiast miejscem stacjonowania powinna być Polska - dodaje.
Amerykanie gośćmi w Polsce
Jeśli będziemy mieli jedną baterię Patriot, to zaczniemy budować cały system obrony przeciwrakietowej. Gdy już raz wejdzie się w linię technologiczną Patriotów, to można je potem pozyskiwać łatwiej i taniej. Bogdan Klich, MON
Dalej Klich wyjaśnia: - Jeśli będziemy mieli jedną baterię Patriot, to zaczniemy budować cały system obrony przeciwrakietowej. Gdy już raz wejdzie się w linię technologiczną Patriotów, to można je potem pozyskiwać łatwiej i taniej. Tak robią w tej chwili Zjednoczone Emiraty Arabskie, które zamawiają u Amerykanów kolejne partie Patriotów. Nam zależy na pozyskaniu kolejnych zestawów Patriot w wersji PAC-3. Z czasem możemy uczestniczyć w projekcie pocisków antyrakietowych THAAD, czyli jeszcze bardziej nowoczesnych.
To była propozycja gry w ping-ponga
O dotychczasowych negocjacjach z USA, Klich mówi: - Do tej pory nie uzyskaliśmy niczego więcej jak propozycji gry w ping-ponga, czyli czasowego, rozmieszczania jednej baterii Patriotów w Polsce.
Do tej pory nie uzyskaliśmy niczego więcej jak propozycji gry w ping-ponga, czyli czasowego, rozmieszczania jednej baterii Patriotów w Polsce. Bogdan Klich, MON
Podkreśla, że priorytetem jest modernizacja systemu obrony powietrznej, do którego należą Patrioty. - My na razie mamy tylko nowoczesne samoloty F-16, oraz zestawy przeciwlotnicze, które modernizujemy - mówi. Co Amerykanie byliby skłonni zaproponować w kwestii modernizacji? Tego jeszcze, jak mówi szef MON, nie wiadomo. - Nie przeszliśmy jeszcze do trzeciego etapu, czyli rozmów o finansach - wyjaśnia.
Wzmocnić art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego
Jak mówi Klich, Polska walczy też o pakiet polityczny. - Chcemy pogłębić współpracę strategiczną, a zatem polityczno-wojskową między USA, a Polską. Zależy nam na zobowiązaniu USA do wzmocnienia gwarancji bezpieczeństwa, które wynikają z art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego - mówi.
- Chodzi nam o wzmocnienie tego artykułu dodatkową deklaracją o wsparciu dla naszego bezpieczeństwa - wyjaśnia. Nie chciał jednak wyjaśnić ani czy ewentualna umowa z USA byłaby bezterminowa, ani czy Polska będzie pobierać jakieś opłaty za dzierżawę terenu: - Toczą się rozmowy... - mówi reporterom "Dziennika" minister.
Tarcza wystawia nas na dodatkowe ryzyka
Bateria rakiet Patriot mogłaby być używana do rozmaitych zadań także poza terytorium naszego kraju, bo Patrioty są mobilne, natomiast miejscem stacjonowania powinna być Polska. Bogdan Klich, MON
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24