Przygotowywana przez ministra Jacka Cichockiego nowelizacja ustawy o CBA pozbawi biuro szeregu uprawnień. Między innymi, agenci będą mieli poważnie ograniczone możliwości ścigania korupcji w biznesie - donosi "Rzeczpospolita". Przeciw takim zmianom jest szef CBA, powołany przez PO Paweł Wojtunik.
Najbardziej kontrowersyjnym punktem nowelizacji jest zmiana kompetencji CBA w ściganiu biznesmenów. Według projektu biuro będzie mogło zaangażować się jedynie w sytuacje, w których ktoś obiecuje lub wręcza łapówkę albo jej żąda "w zamian za działanie lub zaniechanie działania w wykonywaniu funkcji publicznej". Sprawy korupcyjne mają natomiast dotyczyć wyłącznie "działalności gospodarczej, prowadzonej z udziałem lub przy wykorzystaniu mienia państwowego lub komunalnego" - czytamy w "Rz".
CBA przeciwne
Przeciw tym zapisom wystąpił Paweł Wojtunik. - Czy przepis ma dotyczyć wyłącznie osób wykonujących funkcje publiczne, które prowadzą działalność gospodarczą? - pyta szef CBA w piśmie do sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego. Zdaniem Fundacji Batorego, która również protestuje przeciw takim zmianom w kompetencjach CBA, sprawi to m.in., że biuro nie będzie w stanie ścigać takich spraw, jak np. zmowa cenowa.
Ochrona danych
Inne proponowane przez Cichockiego zmiany dotyczą m.in. większej ochrony danych osobowych i wrażliwych osób, którymi interesuje się ta służba. Chodzi nie tylko o adres zamieszkania, PESEL, ale informacje na temat orientacji seksualnej, wyznania, stanu zdrowia czy nałogów - donosi "Rz". I to budzi sprzeciw szefa biura. Wojtunik uważa, że CBA będzie służbą poddaną wyjątkowym restrykcjom w pozyskiwaniu danych, co może utrudnić jej pracę.
Zmiany w ustawie o CBA wymusza werdykt Trybunału Konstytucyjnego z czerwca ubiegłego roku. Sędziowie uznali wtedy, że część uprawnień biura jest niezgodna z konstytucją. Nowelizacja musi zostać przeprowadzona do 3 lipca.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24