Po dziesięciu latach Centralne Biuro Śledcze ma szansę doczekać się własnego budżetu. Oznacza to, że służba w pewnym stopniu uniezależni się komendanta głównego policji.
O szczegółach reformy donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Jak wynika z założeń proponowanych zmian, szef CBŚ (w randze komendanta) będzie sam decydował w sprawach finansowych i kadrowych. Nie będzie więc musiał składać tak częstych wizyt w Komendzie Głównej Policji. - Dziś wygląda to tak, że chodzę do dyrektora finansów z każdym pomysłem na inwestycję. Na jeden dostaję zgodę, na inny nie. Będąc dysponentem budżetu CBŚ, wiedziałbym, ile mam pieniędzy na cały rok - tłumaczy gazecie Adam Maruszczak, szef CBŚ.
Zmiana w zakładaniu podsłuchu
Czy zmiany zupełnie uniezależnią CBŚ od policji? Nie, bo komendant główny nadal będzie podejmował decyzje np. o działaniach CBŚ poza granicami Polski. Rocznie takich operacji zdarza się przynajmniej kilkanaście. Są związane głównie z transportem narkotyków. Komendant główny będzie również nadal decydował o ewentualnych losach świadków koronnych, którzy dla swojego bezpieczeństwa muszą rozpocząć nowe życie poza granicami Polski.
Przygotowana zmiana zakłada jednak, że to szef CBŚ będzie mógł wnioskować do prokuratora i sądu o zastosowanie podsłuchu (teraz potrzebna jest na to zgoda komendanta głównego policji bądź jego zastępcy).
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24