Wstąpię do Platformy Obywatelskiej. Zdecydowałem się, to jest dobry moment - ogłosił w programie "Kropka nad i" eurodeputowany Jerzy Buzek. I podkreślił, że utożsamia się z PO, a przede wszystkim odpowiada mu styl sprawowania władzy w tej partii.
Buzek chwalił swoją pięcioletnią współpracę z politykami Platformy w Parlamencie Europejskim podkreślając, że przez cały czas drzwi do tej partii były otwarte. Ale dopiero teraz postanowił zostać członkiem PO. - Wewnątrz Platformy można więcej zrobić. Liczę na kontynuację partnerskich relacji, które były dotąd - powiedział eurodeputowany.
"Bezpartyjny kandydat jest dziwny"
Nie bez znaczenia - przy podejmowaniu decyzji o przyjęciu partyjnej legitymacji Platformy - były jednak starania o stanowisko szefa PE. Buzek przyznał, że jego przynależność do Platformy ułatwi działania w tej sprawie. Wytrąci bowiem premierowi Włoch argument, iż nie należy on do partii, która forsuje jego kandydaturę.
- Nie ma wątpliwości, że premier Berlusconi - bardzo zręczny polityk - zechciałby to wykorzystać (brak członkostwa w PO - red.), ale to nie jest nic złego. System zachodnioeuropejski jest systemem partyjnym. Dlatego kandydat niepartyjny budzi zdziwienie - powiedział Buzek.
I dodał, że podjął taką decyzję, żeby wszystko było jasne i nie było już niedomówień w sprawie jego partyjnej przynależności.
Zdaniem Buzka, należałoby usunąć wszelkie przeszkody, które mogą zaszkodzić w staraniach o stanowisko szefa PE - w tym przede wszystkim brak ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego ze strony Polski (dokument czeka na podpis prezydenta). Włosi twierdzą, że właśnie ze względu na brak ratyfikacji, to ich kandydat jest lepszy.
Buzek podkreślał, że o fotel szefa PE trzeba walczyć. - To konkretne stanowisko, i można wpływać na wiele decyzji, a jeśli wejdzie Traktat Lizboński, to dojdzie jeszcze proces legislacyjny - powiedział eurodeputowany.
I dodał, że powinno się myśleć o tym stanowisko, jako stanowisku dla Polski, a nie dla niego. - To największe nieporozumienie: jaka cena za Buzka (żeby został szefem PE -red.) to mnie irytuje, a ja rzadko się irytuję. Trzeba oddzielić osobę od stanowiska - powiedział.
Buzek zapewnił także, że Polska będzie miała swojego komisarza, niezależnie od tego, czy Polak zostanie szefem PE. Jego zdaniem Janusz Lewandowski byłby doskonałym komisarzem ds. przemysłu.
W PO, ale pomysłu Schetyny nie popiera
Buzek pytany, jak będąc już jedną nogą w PO (musi jeszcze dostać jeszcze partyjną legitymację), ocenia pomysł wicepremiera Grzegorza Schetyny, by Donald Tusk był jednocześnie prezydentem i szefem Platformy, odparł, iż nie popiera takiego rozwiązania. - Nie jest on ugruntowany konstytucyjnie - przypomniał.
Buzek to jeden z najpopularniejszych polityków. Już po raz drugi startował do PE z list Platformy, zdobywając rekordową liczbę głosów (ponad 393 tys.).
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24