- Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności wypadku na drodze krajowej nr 8, w którym zginęło osiem osób, a 10 zostało rannych. W związku z wypadkiem, do dyspozycji prokuratury został zatrzymany 27-letni kierowca tira, mieszkaniec woj. wielkopolskiego, który obecnie przebywa w szpitalu - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Zaznaczył, że jest jeszcze za wcześnie na stwierdzenie co było przyczyną wypadku. Powiedział jedynie, że "bezspornym jest to, że tir wjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w busa".
Kopania stwierdził, że śledczy badają czy przyczyną wypadku mogła być pęknięta opona. - Nie wiemy jeszcze, dlaczego tak się stało. Opona rzeczywiście była pęknięta, natomiast nie wiemy ostatecznie, czy pękła w wyniku zdarzenia, czy pękła wcześniej. A jeśli pękła przed zdarzeniem, to dlaczego? - mówił prokurator. Dodał, że na te pytania odpowie biegły po zdemontowaniu opon. Nie wykluczył, że już w czwartek biegły wypowie się na ten temat. W czwartek ma też odbyć się sekcja zwłok ofiar wypadku. Wiadomo, że kierowca tira był trzeźwy.
Winna prędkość?
Wraki samochodów odholowano na parking policji w Skierniewicach, gdzie zostaną zabezpieczone na potrzeby prokuratorskiego postępowania. - Zostaną poddane szczegółowym badaniom - powiedział Kopania. Stwierdził jednocześnie, że "zachodzi podejrzenie przekroczenia prędkości, wskazują na to skutki tego zdarzenia". - Z zapisów tachografu busa wiemy, że poruszał się z prędkością 80 km/godzi. Na tym odcinku drogi dozwolona prędkość to 50 km/godz. Nie wiemy jeszcze czy prędkość przekroczył kierowca tira. Z odpowiedzią na to pytanie musimy poczekać na odczyt zapisu tachografu. Najprawdopodobniej nastąpi to jutro - powiedział rzecznik.
Kopania powiedział też, że śledztwo prowadzone jest pod kątem przestępstwa polegającego na nieumyślnym spowodowaniu katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 8 lat więzienia. - Zatrzymany kierowca przebywa w szpitalu i poddany został obserwacji. Nie było możliwe jego przesłuchanie. W ciągu najbliższych 48 godzin takie przesłuchanie nastąpi - podkreślił rzecznik.
Jest pomoc
Do wypadku doszło w środę rano w miejscowości Chrzczonowice (Łódzkie). Na krajowej "ósemce" czołowo zderzyły się tir z busem. Stało się to na remontowanym odcinku drogi. Busem jechało 16 osób i kierowca. Samochód był przystosowany do przewozu 25 osób. Wyprodukowany był w 2005 roku. Ofiarami są pracownicy firmy ochroniarskiej z Rawy Mazowieckiej, mieszkańcy Rawy i okolic w wieku od 23 do 57 lat. Wśród osób, które zginęły jest pięciu mężczyzn, w tym 57-letni kierowca busa, oraz trzy kobiety.
Okoliczności wypadku bada prokuratura z Rawy Mazowieckiej. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że w samochodzie ciężarowym mogła pęknąć opona. Kierujący tirem stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z busem. Ranni trafili do szpitali m.in. w Rawie Mazowieckiej, Skierniewicach, Żyrardowie i Warszawie. Stan trzech osób jest ciężki. Rodziny ofiar i poszkodowanych otrzymały doraźną pomoc finansową w kwocie 2000 zł. Pomocy udzielają też policyjni psycholodzy.
Rząd współczuje
W imieniu swojego rządu i prezydenta Bronisława Komorowskiego kondolencje rodzinom ofiar wypadku złożył premier Donald Tusk. - To jest bardzo smutna chwila. Osiem osób zginęło, kilka pozostaje w stanie ciężkim. Wojewoda łódzki był bardzo szybko na miejscu wypadku. Zapewniłem pana prezydenta, że wszystkie działania, jakie państwo w takiej sytuacji powinno podjąć, zostały pojęte - powiedział premier w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Gabinetowej.
Źródło: TVN24, PAP