O tragicznie zmarłym w katastrofie samolotu CASA poruczniku Michale Smyczyńskim oraz o raporcie mówiącym o wypadku i postawie wojska opowiadał w programie "Teraz My" brat pilota.
- Michał był pasjonatem lotnictwa - wspominał Andrzej Smyczyński. Według gościa Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego, por. Smyczyński był nazywany przez swoich kolegów "mistrzem miękkiego lądowania". Podkreślił, że wielokrotnie dochodziły do niego sygnały, jak świetnym pilotem był jego brat, choć on sam nigdy się tym nie chwalił. - Był bardzo skromnym człowiekiem - zaznaczył.
Koło 10 rano zadzwoniła do niego żona Ola, pytając gdzie jest. Odpowiedział: "Ola, jeśli nie masz nic ważnego, przełóżmy tę rozmowę, jestem bardzo zmęczony Andrzej Smyczyński, brat pilota
Doświadczenie "w papierach"
Andrzej Smyczyński nie zgodził się z częścią raportu, w którym jest mowa o braku doświadczenia pilotów. - Rozmawiałem z doświadczonym pilotem wojskowym, który absolutnie zadał kłam temu twierdzeniu - podkreślił. Jak stwierdził, choć jego brat "w papierach" faktycznie nie miał wykazanego takiego doświadczenia, to w rzeczywistości odbył w podobnych warunkach wiele lotów, tylko na innych maszynach.
Jego zdaniem, w punkcie raportu mówiącym o kondycji psychofizycznej pilotów również zachodzi nieścisłość. - O 3.30 był start, piloci musieli być na miejscu chociaż godzinę wcześniej - zaznaczył Smyczyński pytany o to, czy jego brat mógł być zmęczony. Raport temu przeczy. - Koło 10 rano zadzwoniła do niego żona Ola, pytając gdzie jest. Odpowiedział: "Ola, jeśli nie masz nic ważnego, przełóżmy tę rozmowę, jestem bardzo zmęczony". Chyba nawet padło słowo "skonany" - relacjonował Smyczyński.
Literówki w raporcie
Zredagowano go w sposób skandaliczny, który świadczy o braku szacunku dla ofiar i ich rodzin Andrzej Smyczyński, brat zmarłego pilota
Zaznaczając, że "nie chce jątrzyć", gość programu "Teraz My" podkreślił, że raport czytał z niesmakiem. - Zredagowano go w sposób skandaliczny, który świadczy o braku szacunku dla ofiar i ich rodzin - ocenił brat tragicznie zmarłego pilota. W wersji raportu, którą otrzymał, aż roi się od literówek - nie wyłączając zapisu nazwisk i stopni wojskowych.
Zapytany, czy chce usłyszeć zapis ostatniej rozmowy pilotów z wieżą kontroli lotów, odpowiedział, że zwrócił się już do ministra z prośbą o udostępnienie mu jej. - Wysłałem do ministerstwa faks z prośbą - zaznaczył.
- Chcę zapamiętać brata na wiele sposobów - mówił brat porucznika.
Mimo zaproszenia, w programie nie wziął udziału nikt z Ministerstwa Obrony Narodowej ani Sztabu Generalnego.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn