O wpisanie Witolda Pileckiego w poczet błogosławionych zabiega krakowska fundacja Paradis Judaeorum. Miałby być wyniesiony na ołtarze jako męczennik dwóch totalitaryzmów. – Czekamy na odpowiedź Watykanu – mówi "Rzeczpospolitej" Michał Tyrpa, prezes fundacji.
Głównym celem Paradis Judaeorum jest popularyzowanie wiedzy o relacjach polsko-żydowskich na ziemiach polskich. Od stycznia fundacja prowadzi też społeczną akcję "Przypominamy o rotmistrzu".
Witold Pilecki był bohaterem ruchu oporu podczas II wojny światowej, dobrowolnym więźniem KL Auschwitz. Po wojnie uwięzili go komuniści. Torturowano go, a w maju 1948 r. został rozstrzelany. CZYTAJ WIĘCEJ
Jest w gronie "nieprzeciętnych
– W życiu kierował się wartościami patriotycznymi i wiarą chrześcijańską – mówi gazecie Tyrpa. Rotmistrz zafascynowany był książką Tomasza z Kempis "O naśladowaniu Chrystusa". – Jego życie, aż po brutalne śledztwo i śmierć stawiają go w gronie osób nieprzeciętnych – twierdzi prezes fundacji.
We wrześniu wysłała ona list do Benedykta XVI i prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp. Angelo Amato. "Przyszedł czas, aby oddać sprawiedliwość jednemu z największych zapomnianych świadków Chrystusa Pana" – napisał Tyrpa. W liście opisał życie rotmistrza Pileckiego, podkreślając, że jako ojciec rodziny, chrześcijański rycerz XX wieku, obrońca Europy i naśladowca Chrystusa stanowi wzór nie tylko dla Polaków, ale i dla wszystkich chrześcijan. Widziałby go więc w gronie współpatronów Europy.
Arcybiskup sceptyczny
Fundacja napisała też do abp. Kazimierza Nycza, bo to w metropolii warszawskiej został rozstrzelany Pilecki, oraz przewodniczącego episkopatu abp. Józefa Michalika.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", abp Nycz przywołał opinię znawców prawa kanonicznego i wyraził wątpliwość, czy możliwe jest zebranie dokumentacji, "która jest podstawowym wymogiem rozpoczęcia procesu, opracowania biografii i heroiczności cnót, ewentualnie stwierdzenia męczeństwa za wiarę".
– Odpowiedź abp. Nycza nie zamyka sprawy – twierdzi Tyrpa. Jest przekonany, że uda mu się zainicjować zbieranie dokumentacji, która pozwoli wszcząć najpierw proces informacyjny o życiu Pileckiego, a potem beatyfikacyjny.
Są świadectwa
Jego zdaniem, Pilecki mógłby być wyniesiony na ołtarze zarówno jako wyznawca żyjący w sposób heroiczny cnotami chrześcijańskimi, jak i męczennik dwóch totalitaryzmów. – Są świadectwa osób potwierdzających jego pobożność i czyny miłosierdzia – mówi Tyrpa.
Do wszczęcia procesu potrzebne są jednak nie tylko dokumenty i zeznania świadków, ale i powszechna opinia o świętości albo męczeństwie za wiarę kandydata na ołtarze. – Tak, tego brakuje – przyznaje Tyrpa. – Ale to jest efekt tego, że komuniści wymazali Pileckiego z powszechnej świadomości. Nie wiedzą o nim nawet osoby dobrze wykształcone.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24