"Bije, nie bije, bije" - wylicza pewna kobieta. W ręku trzyma kwiatek, któremu wyrywa płatki - jeden za drugim. Kończy odliczanie: bije. Tak SLD rozpoczyna kampanię "Stop przemocy" wobec kobiet i rozpoczyna dyskusję o problemie. Zapowiedzi są szumne: na rozmowach się nie skończy. Jako pierwsi poznaliśmy szczegóły kampanii.
Ruszy 4 marca, podczas Sejmiku Kobiet Lewicy. Odbędzie się on w warszawskiej Sali Kongresowej. Zaproszono ok. 4 tys. kobiet. - To ma być początek szerszej akcji. Nie chcemy na tym poprzestać - mówi w rozmowie z tvn24.pl rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
Zyskać elektorat
Skąd pomysł? - Mimo, że codziennie musimy się borykać z problemami globalnymi, dla wielu kobiet ich problem jest najważniejszy i niejednokrotnie jedyny. Nie możemy o tym zapominać - tłumaczy poseł.
Zaraz jednak dodaje: - To ma też związek z reformą emerytalną i zapowiedzianym przez premiera podniesieniem wieku przejścia na emeryturę. Chcemy dotrzeć do kobiet. Zgłosiły się do nas członkinie Kongresu Kobiet, którym nie podobają się aż tak duże zmiany w emeryturach i przyłączyły się do naszej akcji - podkreśla rzecznik.
Centrum pomocy
SLD zamierza uruchomić stronę internetową poświęconą problematyce przemocy. Kobiety będą mogły uzyskać tam porady i zgłaszać przypadki łamania prawa. Będzie specjalny spot.
Mamy w naszej partii bardzo dobre specjalistki, które mogą pomóc: Katarzynę Piekarską i Joannę Senyszyn. Chcemy, żeby one były liderkami tego projektu. Kimś, kto zacznie całą akcję Joński
- Mamy w naszej partii bardzo dobre specjalistki, które mogą pomóc: Katarzynę Piekarską i Joannę Senyszyn. Chcemy, żeby były liderkami tego projektu. Kimś, kto zacznie całą akcję - przekonuje Joński.
Wsparcie Zielonych
Czy to oznacza, że akcja ograniczy się jedynie do działaczek partyjnych. - Nie. Dla kobiet przewidziana jest też pomoc specjalistów, na przykład psychologów - stwierdza.
Jak się dowiedzieliśmy, do akcji przyłączyły się też kobiety z Partii Zielonych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały promocyjne