- Zaskoczony nie jestem, ponieważ takie wydarzenia bywają na całym świecie. (...) Jestem zmartwiony - powiedział prof. Władysław Bartoszewski, komentując wydarzenia na Uniwersytecie Warszawskim oraz w Radomiu.
Bartoszewski podkreślił: - Patrzę trochę staroświecko i chciałbym widzieć mój naród w kondycji etycznej (...) lepszej od przeciętnej. Ale ona jest ludzka i przeciętna - powiedział.
I przywołał anegdotę: - Ja patrzę na to realistycznie. Jeżeli jegomość przy uprawianiu sportu połamie się i jest 40 tygodni w gipsie, a po tych 40 tygodniach go rozpakują i mówią mu możesz chodzić, to jak długo on nie wróci do normalności? A po 45 latach prania mózgu przez komunistów ma być od razu normalność?
Bartoszewski zaznaczył, że nie boi się "żadnych dyskutantów, jeżeli będziemy dyskutować, a nie wyć".
Przerwane wykłady
W poniedziałek władze Uniwersytetu Gdańskiego odwołały debatę o związkach partnerskich. Panel miał być spotkaniem z cyklu "Europa bez fikcji". Spotkanie organizował Dyskusyjny Klub Filmowy UG "Miłość Blondynki". W dyskusji, mającej dotyczyć ustawy o związkach partnerskich w Polsce, oprócz studentów udział wziąć mieli m.in. Marta Abramowicz (Tolerado Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT), dr Katarzyna Bojarska (UG), Robert Biedroń (poseł RP) oraz Radomir Szumełda (działacz PO).
Spotkanie odwołano po liście od Młodzieży Wszechpolskiej, domagającej się, by uniwersytet "nie promował homoseksualizmu i skrajnie lewicowych ideologii". Organizatorzy uzasadniali swą decyzję obawą o bezpieczeństwo uczestników panelu. - Baliśmy się demonstracji - tłumaczyli.
Ta decyzja była pokłosiem wydarzeń na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie grupa zamaskowanych ludzi przerwała wykład prof. Magdaleny Środy. W Radomiu z kolei zakłócono wystąpienia Adama Michnika.
Autor: mn\mtom\k / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24