Jedynym celem kontroli CBA realizowanej przez ABW jest zbadanie "stanu zabezpieczenia dokumentów klauzulowanych" - informuje ABW. "Dziennik" napisał w piątek - informując o kontroli ABW w CBA - że "szykuje się wojna między służbami specjalnymi".
"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, realizując swoje ustawowe obowiązki, prowadzi w CBA kontrolę doraźną. Jako służba ochrony państwa, w rozumieniu ustawy o ochronie informacji niejawnych, ABW jest zobowiązana do kontroli ochrony informacji niejawnych i przestrzegania przepisów obowiązujących w tym zakresie" - oświadczyła w reakcji na te doniesienia ppłk Katarzyna Łyżwa z ABW.
"Chodzi tylko o zabezpieczenia dokumentów" Podkreśliła, że "czynności kontrolne podejmowane są zawsze wtedy, kiedy pojawiają się wątpliwości co do stanu zabezpieczenia informacji niejawnych". Dodała, że niezarządzenie takiej kontroli "byłoby zaniechaniem ustawowych obowiązków nałożonych na Agencję przez ustawodawcę".
Już wcześniej rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk informowała media: - Kontrolę zarządzono w związku z wątpliwościami dotyczącymi przestrzegania przepisów w zakresie wytwarzania, przechowywania i obiegu dokumentów klauzulowanych w CBA. Informacje na ten temat Agencja uzyskała na podstawie własnych ustaleń - powiedziała.
Nie pierwsza i nie ostatnia kontrola instytucji państwowej Ppłk Łyżwa zaznaczyła zarazem, że nieprawdziwe są wszelkie sugestie, jakoby kontrola w CBA miała cele inne niż zbadanie stanu zabezpieczenia dokumentów klauzulowanych. "Dziennik" sugerował, że kontrola może być skierowana przeciw szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu oraz, że nigdy wcześniej ABW nie kontrolowała innych służb specjalnych.
- Nie jest to pierwsza ani ostatnia kontrola w instytucji państwowej, przeprowadzona przez Agencję w tym trybie - oświadcza ppłk Łyżwa. Jak napisał "Dziennik", sprawdzanie dokumentacji ma potrwać do dziewiątego stycznia.
"To najłatwiejsza droga do wyrzucenia Kamińskiego" Jeżeli kontrola ABW potwierdzi nieprawidłowości w posługiwaniu się dokumentami, to konsekwencją tego może być odebranie Kamińskiemu dostępu do najbardziej tajnych tajemnic państwowych. - To najłatwiejsza droga do skutecznego pozbawienia go stanowiska. Znacznie trudniej pozbawić Kamińskiego praw publicznych, skazać za przestępstwo skarbowe czy spowodować, by stracił wyższe wykształcenie. A tylko spełnienie któregoś z tych warunków skutkuje odwołaniem szefa CBA w trakcie jego kadencji - czytamy w "Dzienniku".
Dwaj kontrolerzy, którzy weszli do kancelarii tajnej CBA mają swobodny wstęp do wszystkich obiektów i pomieszczeń, w których znajdują się dokumenty niejawne. - Jeśli szef ABW się uprze, to kontrolerzy mogą zażądać każdego kwitu pod pretekstem sprawdzenia, czy została mu prawidłowo nadana klauzula tajności - twierdzi anonimowy informator gazety.
"CBA powinna odmówić wglądu w niektóre dokumenty"
CBA powinna odmówić kontrolerom wglądu w niektóre dokumenty. Głównie te dotyczące działań operacyjno-rozpoznawczych. Zbigniew Wassermann, były koordynator służb specjalnych
Kolizyjna nowelizacja W czwartek Senat bez poprawek przyjął nowelizację ustawy o Agencjach: Wywiadu i Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która przyznaje tym instytucjom uprawnienia do zwalczania korupcji. Podobnie jak w Sejmie, ustawie sprzeciwiali się senatorowie PiS. Za przyjęciem ustawy w kształcie uchwalonym przez Sejm głosowało 56 senatorów.
Podczas debaty nad nowelizacją senatorowie PiS zgłosili wnioski formalne: o odrzucenie ustawy, a także by obowiązywała ona jedynie do 1 stycznia 2009 r. Żaden z wniosków nie uzyskał poparcia Komisji Praw Człowieka i Praworządności.
"Będzie chaos" Senatorowie PiS podkreślali też, że nowelizacja uderza w CBA, a przyznanie uprawnień do ścigania korupcji ABW i AW spowoduje chaos, kolizję kompetencji i brak skuteczności. Senatorowie z PO, w tym m.in. sprawozdawca Krzysztof Piesiewicz argumentowali, że uchwalona nowelizacja w niczym nie ogranicza CBA, a jedynie zachowuje obecny stan rzeczy.
Według przyjętej na wniosek PiS w 2006 r. ustawy powołującej Centralne Biuro Antykorupcyjne, 24 grudnia tego roku ABW miała przestać zwalczać przestępstwa korupcyjne; po tej dacie miała tylko dokończyć zaczęte wcześniej postępowania.
Źródło: PAP, rai.tv, arch.poznan.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Archiwum