- Ofiarom nawałnicy będziemy płacić odszkodowania w wysokości 100 proc., i to niezależnie od wypłacanych ubezpieczeń - poinformował wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Wedłu niego, wydatki rządu na pomoc nie powinny przekroczyć 50 mln złotych.
Na konferencji po posiedzeniu rządu, Grzegorz Schetyna poinformował, że poszkodowani przez wichury w ostatni weekend dostaną od rządu pełną rekompensatę za poniesione straty. 25 mln z rezerwy budżetowej zostało już uruchomionych. 5 mln złotych rząd przeznacza na wypłatę za szkody "osobowe". Stałego funduszu pomocy ofiarom katastrof jednak nie będzie.
- Wszystkie straty zostaną pokryte w 100 procentach - powiedział Schetyna - Wypłacimy odszkodowania, które wystarczą na odbudowę i naprawę szkód. W sumie powinno to być nie więcej niż 50 mln złotych.
Z "uruchomionych" na razie 25 mln zł. pomocy rządowej - województwo łódzkie będzie mogło wydać 3,43 mln zł, opolskie - 10,9 mln zł. a śląskie - 10,74 mln zł. Województwa wystąpiły w poniedziałek z wnioskami o udzielenie pomocy dla ofiar kataklizmu.
Czy to wystarczy?
Na samej Opolszczyźnie straty po przejściu trąby powietrznej wynoszą prawie 50 mln zł, a półtora miliona zł to straty samej tylko opolskiej energetyki, a poszkodowani mają na razie do dyspozycji 4 mln zł od wojewody i 2 mln od samorządu województwa opolskiego. Na Górnym Śląsku wojewoda już przekazał 5 mln zł na pomoc poszkodowanym. 10 tys. zł pomocy za każdy zniszczony przez piątkową trąbę powietrzną budynek mieszkalny zadeklarował marszałek woj. śląskiego Bogusław Śmigielski. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jakiej wysokości pomoc pokryłaby straty, ale w samym powiecie lublinieckim uszkodzonych jest około 200 budynków mieszkalnych i gospodarczych, a najgorsza sytuacja jest w Kalinie, gdzie żywioł uszkodził około 100 budynków.
Stałego funduszu nie będzie
Jak poinformował Grzegorz Schetyna, wnioski wszystkich poszkodowanych, zaopiniowane przez wójta, starostę i wojewodę, zostaną zrealizowane z rezerwy budżetowej.
Schetyna nie poparł pomysłu drugiego z wicepremierów - ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który w niedzielę przekonywał, że w Polsce potrzebny jest stały fundusz na finansowanie skutków katastrof. - Jestem przeciwny tworzeniu specjalnego funduszu na rzecz ofiar katastrof. Jeśli nie będzie ofiar klęsk, będziemy szukać jak te pieniądze wydać. Po to jest rezerwa budżetowa - argumentował.
Liczą straty
Do czwartku wojewodowie mają określić liczbę rodzin objętych pomocą. Na Opolszczyźnie, tylko w powiecie strzeleckim, przez który przeszła trąba powietrzna, według wstępnych wyliczeń straty wynoszą prawie 50 mln złotych. Największe szkody wichura wyrządziła w Balcarzowicach. Tylko tam do rozbiórki nadaje się 12 domów, dziewięć będzie wymagało odbudowy, a sześć - remontu. Straty wyceniono tam na ponad 11 milionów zł.
W Sieroniowicach do rozbiórki przeznaczono cztery domy. Sześć wymaga odbudowy, a do remontu nadaje się 19. Straty w Sieroniowicach wyniosły ponad 7 mln zł.
Na podobną kwotę oszacowano straty w Błotnicy Strzeleckiej. Trąba powietrzna uszkodziła tam 65 budynków.
Mieszkańcy Jaryszewa na Opolszczyźnie czekali dwa dni na wsparcie po ataku trąby powietrznej. Gmina obiecała, że wypłaci mieszkańcom wsi po 5 tys. zł.
Trwa szacowanie strat w województwie łódzkim. Tylko w jednej wsi - Gorzkowicach - zniszczonych zostało blisko 300 budynków. - Do tej pory mimo obietnic nie pojawili się u nas rzeczoznawcy z firm ubezpieczeniowych - żalą się mieszkańcy. Ludzie obawiają się, że na odszkodowania będą czekać miesiące.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Hawałej