Zalane ulice, podtopione domy, zniszczone samochody - to skutki nawałnicy, która w piątek wieczorem przeszła przez centralną i południową Polskę. Kilkanaście minut wystarczyło, by burze sparaliżowały wiele miast. Niestety nie obyło się bez ofiar - w wyniku porażenia piorunem zginął mężczyzna, a drugi został ranny. Meteorolodzy ostrzegają, że w sobotę sytuacja prawdopodobnie się powtórzy.
Do późnego wieczora we piątek straż pożarna otrzymała 1500 zgłoszeń.
Burze szczególnie dotknęły stolicę. W Warszawie zalane zostały niektóre stacje metra, z powodu intensywnych opadów nie jeździły tramwaje, a na Trasie Toruńskiej straż pożarna musiała ewakuować pasażerów autobusu, który utknął w głębokiej wodzie. ZOBACZ, JAK WYGLĄDAŁA SYTUACJA W STOLICY W PIĄTEK WIECZOREM
Burze też na południu
Nawałnice przeszły także nad południową częścią kraju. W Mokrej k. Jarosławia (woj. podkarpackie) dwaj mężczyźni zostali porażeni piorunem. - Obaj pracujący przy budowie autostrady mężczyźni przed deszczem schronili się pod drzewem. Jednego z nich piorun poraził śmiertelnie. Jego kolega trafił do szpitala, nie pamięta jednak zdarzenia - poinformował rzecznik podkarpackiej policji, Paweł Międlar.
Na Podkarpaciu gwałtowne burze w piątek pojawiły się głównie w okolicach Przemyśla, Lubaczowa, Jarosławia, Przeworska i Leska. Uszkodziły m.in. most w Majdanie Sieniawskim k. Przeworska. - Podtopienie mostu sprawiło, że droga wojewódzka nr 835 między Tarnogórą a Sieniawą jest nieprzejezdna. Utrudnienia mogą potrwać kilka dni - dodał rzecznik policji.
Według dyżurnego podkarpackiej straży pożarnej, ratownicy wyjeżdżali do ok. 80 interwencji związanych z gwałtownymi burzami. Najczęściej usuwają połamane drzewa, pompują wodę z podtopionych piwnice lub usuwają naniesione przez burze kamienie na drogi.
Latające łódki, zalane domy
Podobnie jak w Warszawie, tak i w Krakowie wystarczyło kilkanaście minut by burza sparaliżowała miasto. Tam poza deszczu spadł również grad. Strażacy byli wzywani kilkadziesiąt razy - przede wszystkim do połamanych drzew blokujących drogi oraz podtopień.
Gwałtowna burza przeszła także nad zalewem Dziećkowice w Chełmie Śląskim. Silny wiatr do góry nogami przewrócił tam trzy łódki. Inne zostały podziurawione bądź poobijane. Jak mówią świadkowie, przez 20 minut łódki latały w powietrzu na wysokości półtora metra.
Intensywne ulewy dotknęły również powiat Lwówek Śląski. Wylał tam potok Osowina. Podtopionych zostało tam ok. 60 domów w czterech miejscowościach: Skorzynice, Zbylutów, Chmielno i Żerkowice. Skutki nawałnicy usuwao 20 jednostek straży pożarnej.
Powtórka w sobotę
Meteorolodzy ostrzegają, że w sobotę sytuacja może wyglądać podobnie. Burzami przede wszystkim zagrożone są tereny centralnej oraz południowej i wschodniej i Polski.
Burze tworzą się najczęściej po południu i wieczorem. Ze światowych statystyk wynika, że 90 proc. groźnych burz ma miejsce pomiędzy godziną 15. a 20.
Temperatura w dzień wyniesie od 22 st. na zachodzie do 30 na wschodzie Polski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP