Dwie tragedie, które pochłonęły w sumie ponad 100 osób. Wypadek samolotu wojskowego CASA w Mirosławcu ze stycznia 2008 roku wciąż nie jest wyjaśniony. I jak się okazuje nie zostanie wyjaśniony jeszcze długo. Stało się tak ze względu na konieczność zbadania katastrofy prezydenckiego Tupolewa. Nad zbadaniem tej sprawy pracują bowiem biegli, którzy mieli odpowiedzieć na wiele pytań zadanych przez prokuratorów, którzy badają katastrofę CASY.
Do tej pory zarzuty w tej sprawie postawiono dwóm osobom – byłemu szefowi załogi CASY ppłk. Leszkowi L. oraz kontrolerowi z Mirosławca por. Adamowi B. Prokuratura nie wie jeszcze, czy za nieumyślne niedopełnienia obowiązków te osoby rzeczywiście powinny odpowiedzieć, bo wciąż nie ma odpowiedzi na wiele pytań zawartych w specjalnym raporcie przygotowywanym przez biegłych. Nie ma i nie wiadomo, kiedy odpowiedzi te będą, ponieważ biegli pracować nad kolejną katastrofą mogą jeszcze przez wiele miesięcy, a prokuratorzy przez to nie mają szans na zweryfikowanie swoich ustaleń. Przez to nie wiedzą, czy zarzuty wobec tych osób trzeba podtrzymać, może je zmienić, a może jeszcze ktoś powinien za tę katastrofę odpowiedzieć…. Dwie katastrofy, których oczywiście porównywać nie można, a jednak okazało się, że mają na siebie ogromny wpływ. Wszystko przez to, że ekspertów, którzy zajmują się badaniem takich wypadków jest bardzo mało, a zazwyczaj rozmiary takich katastrof są na tyle duże, że wyjaśnienie ich przyczyn zabiera bardzo wiele czasu.