Świadek pozywa


Po raz pierwszy w historii tej komisji. Były prawnik Totalizatora Sportowego zapowiedział, że pozwie posła Urbaniaka. Za to, że – jak twierdzi Grzegorz Maj - naruszył jego dobra osobiste. Sugerując, że odegrał jakąś rolę w aferze hazardowej i że – w dużym skrócie – zabiegając o wprowadzenie wideoloterii na polski rynek, chciał pomóc nie tyle Totalizatorowi Sportowemu i budżetowi państwa, co prywatnej firmie, która Totalizator obsługuje. Czyli firmie Gtech.

Grzegorz Maj, zanim trafił do Totalizatora Sportowego, startował do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Po tym, jak z Totalizatora odszedł, został doradcą ówczesnego Premiera Jarosława Kaczyńskiego. Zajmował się ustawą o dostępie do zawodów prawnych. Ale – jak mówi – z Kaczyńskim nigdy osobiście nie rozmawiał. A do Totalizatora ściągnął go Michał Krupiński z ministerstwa skarbu.

ŚLEDCZY SIĘ NIE BOI

Poseł Urbaniak pozwu się nie boi. Jak mówi, Maj przewija się w różnych materiałach, które dotarły do komisji. Stąd słowa o tym, że jego nazwiska w kontekście afery hazardowej tłumaczyć nikomu nie trzeba. Poseł Arłukowicz dopytywał Grzegorza Maja o cytaty z analizy CBA, w której to analizie Maj jest jednoznacznie czarnym charakterem. Miał nie tylko napisać projekt ustawy hazardowej, który w 2006 roku z Totalizatora trafił do wiceministra finansów Mariana Banasia, ale miał także razem z prezesem TS zamykać usta merytorycznym urzędnikom resortu, którzy sprzeciwiali się wprowadzeniu wideoloterii na rynek. Wykorzystując przy tym wsparcie Przemysława Gosiewskiego.

To kłamstwo i pomówienie – mówił Maj. I zapowiedział, że pozwie także autorów analizy CBA. Tu liczy na komisję. Bo autorzy z imienia i nazwiska nie są znani.

„NIE BYŁEM AUTOREM”

To chyba najważniejsze, co usłyszeliśmy. I co najbardziej zaskoczyło także samych śledczych. Grzegorz Maj oświadczył: wbrew rozpowszechnianym w mediach informacjom nie byłem autorem projektu ustawy, który w czerwcu 2006 roku prezes Totalizatora Sportowego zaproponował wiceministrowi finansów panu Marianowi Banasiowi. Wyjaśnił, że w TS pracował od maja 2006, czyli niewiele ponad miesiąc od przekazania projektu.

Maj zeznał, że nie wie, kto napisał ten projekt. Że dowiedział się o nim z mediów. Kiedy już pracowała komisja.

Maj podkreślał, że kiedy pracował dla Totalizatora (połowa maja 2006 – początek kwietnia 2007) spółka nie przygotowywała żadnego projektu ustawy o grach, proponowała jedynie założenia, które – jak przekonywał – miały dać zarobić Totalizatorowi, a przy tym budżetowi państwa. Chodziło o obniżenie podatku od wideoloterii i zniesienie dopłat, które powodowały, że od 2003 roku wideoloterie były tylko ustawowym zapisem. Nigdy nie weszły na rynek. Jednoręcy bandyci – mówił Maj – płacili podatki siedmiokrotnie niższe.

TOTALIZATOR TRACIŁ

Maj zeznał, że Totalizator Sportowy zaangażował się w prace nad ustawą o grach, bo sytuacja finansowa spółki dramatycznie się pogarszała: jeszcze w 2003 roku TS miał ponad 50% udziału w rynku gier, dwa lata później - już tylko 35%. Zaznaczył, że w 2006 roku 70% dochodów do budżetu państwa z całego rynku hazardu pochodziło od Totalizatora. Z czego wynikała ta dysproporcja? Maj odpowiada: z przyjętych rozwiązań w kolejnych nowelizacjach w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, które dyskryminowały własność Skarbu Państwa, tworząc preferencyjne warunki do rozwoju sektora prywatnego. Innymi słowy, Totalizator chciała zawalczyć o równe szanse. Tak mówił Maj.

Dlatego propozycje TS szły w kierunku: wyrównania obciążeń podatkowych między sektorem prywatnym a państwowym, m.in. przez podwyższenie podatku od jednorękich bandytów do 180 euro, podwyższenie podatku od gier w kasynach, podwyższenie podatku od loterii audiotekstowych i umożliwienie Totalizatorowi wprowadzenia wideoloterii. W analizach – jak mówił - opierano się na rozwiązaniach już stosowanych w Szwecji, Danii czy Portugalii.

WIDEOLOTERIE NIE DLA GTECHU?

Grzegorz Maj przekonywał komisję, że rozwiązania proponowane przez TS miały przynieść maksymalne zyski Totalizatorowi i budżetowi państwa, a nie firmie GTech. Tezę o tym, że zarobić miał głównie amerykański dostawca oprogramowania Maj zilustrował takim oto twierdzeniem: ktoś kupuje samochód nie po to, aby nim jeździć, ale by zyskały na tym firmy motoryzacyjne. To totalny absurd.

Zeznał, że nie znał umowy zawartej między Totalizatorem a Gtechem, bo jest objęta tajemnicą. Ale nie był przekonany, że akurat ta firma musiałaby wideoloterie wprowadzać an polski rynek. Przypomniał, że na Wyścigach Konnych Totalizator organizuje zakłady we współpracy z inną firmą.

Maj przekonywał komisję, że wideoloterie przyniosłyby zyski do budżetu państwa już w pierwszym roku po ich wprowadzeniu. Co innego przed komisją zeznał Marian Banaś:

Totalizator Sportowy chciał w ogóle zmniejszyć podatek 45% na 20 i dochodzenie od 20 do 30, ale na przestrzeni od 2007 bodajże roku do 2017 r. I dopiero po 2017 r. ewentualnie, po uruchomieniu wideoloterii, budżet państwa miał uzyskiwać dochody. No, dla mnie to było nie za bardzo racjonalne, no. Tak długo czekać i, po drugie, no, w pierwszej kolejności, tak jak już tutaj mówimy od samego początku, musieliśmy się kierować budową stadionów.

Może zawiodła komunikacja międzyresortowa? Abstrahując, resort finansów uznał, że to wszystko za mało, żeby z pieniędzy z wideoloterii wybudować stadion, a taki plan powstał w ministerstwie skarbu. Miał budować Totalizator Sportowy. Wielu pytało, z czego? W takim sensie: jak to możliwe, że z pieniędzy z wideoloterii, skoro one miały przynieść zyski po kilku latach? Pisałam o tym przy okazji zeznań Wojciecha Jasińskiego i Tomasza Lipca:

http://www.tvn24.pl/1404228,47,0,0,1,,brygida-grysiak,jedno-przy-drugim,blog.html

http://www.tvn24.pl/1404237,47,0,0,1,,brygida-grysiak,wspomnienie-lipca,blog.html

Maj przekonywał, że spółka mogła zaciągnąć kredyt. I budować za pieniądze z kredytu. Ale – jak wiemy – ministerstwa finansów to nie przekonało, bo racji Totalizatora Sportowego nie uwzględnił. Trudno się dziwić. Dziwna to bowiem figura, by uzasadniać wprowadzenie wideoloterii na rynek budową stadionu, a budować na kredyt… Tak mi się wydaje. Marian Banaś mówił przed komisją tak:

Na wstępie jakby przychyliłem się do uwzględnienia tych pomysłów Totalizatora Sportowego, ale z chwilą, kiedy uzyskaliśmy od nich dokładną analizę ewentualnych środków, które trzeba będzie wyłożyć na uruchomienie totalizatora, to ja się z tego automatycznie wycofałem i poinformowałem o tym również pana Gosiewskiego, że absolutnie jest to nieracjonalne, abyśmy w tej chwili po prostu uwzględniali racje totalizatora, kiedy budżet będzie musiał na to wyłożyć, tak jak powiedziałem, te 1,5 mld, a my potrzebujemy pieniądze jak najszybciej na budowę stadionów. To również przedstawiłem stanowisko pani premier Zycie Gilowskiej, która w pełni się ze mną zgodziła. I te zapisy, jak już powiedziałem, zostały wprowadzone do naszej ustawy, że nie uwzględniamy tych propozycji Totalizatora Sportowego.

TRZY KŁOPOTLIWE PISMA

· pismo prezesa Totalizatora Jacka Kalidy do resortu finansów z 22 grudnia 2006 roku - Kalida pisał w nim, że podstawowym błędem w procedowaniu projektu ustawy hazardowej jest założenie, że sama ta zmiana spowoduje wzrost wpływów do budżetu. Oceniał, że tak by się z pewnością nie stało, bo uruchomienie wideoloterii to koszt ok. 200-300 mln euro (…) Dopiero po trzech do pięciu lat będą możliwe znaczne wpływy do budżetu. Pismo cytował poseł Arłukowicz.

Grzegorz Maj zeznał, że to uproszczenie, bo połączone są w tym myśleniu dwie kwestie: dochodów do budżetu i dochodów z inwestycji (…) Jeżeli pan przewodniczący zerknie na założenia do wideoloterii, które są w posiadaniu komisji, to dochód do budżetu pojawia się już pierwszym roku i on narastająco wynosi 50 mln zł, w drugim roku 110 mln zł, w trzecim 181 mln zł; łącznie w projektowanym okresie wynosi 913,5 mln zł.

Przyznał przy tym, że ze względu na koszty inwestycja przez trzy lata byłaby na minusie, a w kolejnym roku przynosiłaby na tyle zysku, że wykazałaby pozytywny zwrot.

· pismo Grzegorza Maja do ministerstwa finansów ze stycznia 2007 roku, w którym Maj podkreślał, że umowa z Gtech praktycznie uniemożliwiała przeprowadzenie przetargu na dostawcę systemu wideoloterii.

Maj tłumaczył, że trzeba rozróżnić dwie kwestie: jedna to oprogramowanie, druga -sprzęt do wideoloterii. Jego zdaniem, z analiz prawnych umowy mogło wynikać, że Totalizator był skazany jedynie na zakup systemu informatycznego od Gtech. Maszyny mógł kupić od kogoś innego. Arłukowicz dopytywał wobec tego, czy sprawdzano, który dostawca byłby najtańszy. Maj odpowiadał, że takie analizy wykonuje się na etapie realizacji studium wykonalności, a nie na etapie przygotowywania propozycji, która umożliwiłaby zmiany w ustawie (..) Jeśli chodzi o wycenę, dział sprzedaży występuje do państwowego operatora szwedzkiego czy innego kraju z prośbą o wskazanie kosztu automatu, który spełniałby określone funkcjonalności.

Maj przekonywał komisję, że nie znał umowy między Totalizatorem Sportowym a firmą Gtech, bo była objęta klauzulą poufności. Mówił, że analizował ją radca prawny TS Bartłomiej Bieleninnik.

· pismo Jacka Kalidy z 19 września 2006 roku – o tym, że w Totalizatorze został powołany zespół, którego celem było wprowadzenie na rynek wideoloterii.

Maj komisję zaskoczył, bo oświadczył, że to pomyłka. Że zespół, o którym pisał Kalida, zajmował się pracami związanymi z przygotowywaniem opracowań na potrzeby ustawowe, same wideoloterie były tylko wycinkiem jego działań (…) Nigdy żadnych działań związanych z planem biznesowym pod nazwą wideoloterie ten zespół nie przeprowadzał.

Zaskakujące, że prezes Totalizatora Sportowego albo upraszcza albo się myli. A Grzegorz Maj pisze, że umowa z Gtechem praktycznie uniemożliwiała przeprowadzenie przetargu na dostawcę systemu dla wideoloterii, twierdząc jednocześnie, że szczegółów umowy nie zna… Komisji tłumaczył, że znał je radca prawny, który jak rozumiem, oględnie go o nich informował…

ZESPÓŁ DS. USTAWY

Był zespół. Jak tłumaczył Maj, zadaniem tego zespołu było nie wprowadzenie wideoloterii na rynek, ale praca nad propozycjami zmian w ustawie o grach. Grzegorz Maj był koordynatorem tego zespołu.

Maj zeznał, że zespół ten nigdy nie analizował kwestii wyboru partnera przy projekcie wideoloterii. Że został powołany w związku z zaproszeniem od Ministerstwa Finansów do prac nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych. W skład zespołu wchodziło na stałe kilkanaście osób. Pomagało im dodatkowo kilkudziesięciu pracowników Totalizatora specjalizujących się w konkretnych dziedzinach. Maj przyznał, że zespół korzystał także z dorobku poprzednich zarządów, z ich analiz i opracowań. Tym głównie zespół miał się zajmować. Pisać analizy, tworzyć opracowania. I na ich podstawie formułować propozycje zmian w ustawie.

W ZESPOLE GILOWSKIEJ

Grzegorz Maj zeznał, że to była inicjatywa ministerstwa skarbu: Ministerstwo twierdziło - zresztą słusznie - że nie posiada specjalistów z związanych z rynkiem gier. Tak do zespołu trafił właśnie Maj. Zespół, którego prace koordynował wewnątrz Totalizator Sportowego pełnił wobec zespołu Zyty Gilowskiej – jak się wyraził – funkcję służebną.

Prace zespołu miały być nadzorowane przez zarząd spółki i po każdym spotkaniu w ministerstwie finansów zarząd miał być szczegółowo informowany o przebiegu prac. Jak mówił Grzegorz Maj, on sam wyznaczył w TS jednego z członków zarządu - Grzegorza Sołtysińskiego - do monitorowania prac nad nowelizacją ustawy hazardowej.

Ministerstwo finansów było głuche na argumenty TS, dlatego TS wycofał swojego przedstawiciela z zespołu – jak zeznał Maj – w marcu 2007. Wcześniej – w grudniu 2006 – zapowiadali, że tak się może stać. I tak się stało.

O INTERWENCJI KANCELARII PREZYDENTA

Grzegorz Maj zeznał że Totalizator Sportowy zwrócił się do Kancelarii Prezydenta, bo resort finansów nie chciał zaakceptować propozycji korzystnych dla budżetu (…) Dla zarządu TS było czymś niezrozumiałym, dlaczego MF nie chce uwzględnić propozycji, które w sposób oczywisty na podstawie analiz finansowych, mało tego, na podstawie doświadczeń innych krajów, które myśmy wykazywali, nie chce zaakceptować propozycji, które zwiększą wprost dochody budżetu państwa.

Robert Draba w styczniu i marcu 2007 r. przesłał do resortu finansów dwa pisma z uwagami TS. W piśmie z marca Draba informował, że w załączeniu przesyła przygotowany przez zespół Totalizatora Sportowego komplet opracowań prawnych, finansowych i analiz, które dotyczą nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych (…) Materiały te zostały skierowane na moje ręce wraz z informacją, że celem nowelizacji ustawy jest zwiększenie wpływów do budżetu państwa, a szczególnie zagwarantowanie źródeł finansowania projektu budowy Stadionu Narodowego. Przekazuję materiały Totalizatora Sportowego do oceny i ewentualnego wykorzystania przez resort finansów. Będę zobowiązany Pani Premier za poinformowanie Prezydenta RP - za pośrednictwem Szefa Kancelarii - o jakości oraz przydatności przekazanych analiz oraz opracowań.

To z kolei o tyle dziwne, że właściwym nadawcą takiego pisma byłby w przypadku spółki skarbu państwa raczej resort skarbu... Dlaczego Kancelaria Prezydenta? Rozumiem, że TS chciał wytoczyć najcięższe działa przeciwko resortowi finansów. Nie pomogło. Resort zdania nie zmienił. Ale wiemy, że resort skarbu do końca walczył o to, by podatki obniżyć, a z pieniędzy z wideoloterii finansować budowę Stadionu Narodowego. W teorii. Bo Maj przyznał, że Totalizator mógłby zaciągnąć kredyt.

O GOSIEWSKIM

Grzegorz Maj zeznał, że Przemysława Gosiewskiego zna. Także dlatego, że pracował nad ustawą o dostępie do zawodów prawniczych. Lobbował za tym od lat. Założył Stowarzyszenie „Fair Play”. Ale zapewnił, że nigdy nie rozmawiał z nim o ustawie hazardowej. Kłamstwem nazywając doniesienia medialne mówiące o tym, że to Gosiewski gwarantował mu poparcie dla rozwiązań Totalizatora. Przyznał, że raz zjadł z Gosiewskim obiad. I jeszcze, że po tym, jak w mediach wrócił temat prac nad ustawą i ich przy tej ustawie domniemanej współpracy, Gosiewski do niego zadzwonił i zapytał, o co chodzi. To o tyle dziwne, że przecież podobne publikacje pojawiały się w prasie w 2007 roku…

NIEZROZUMIAŁE

Wciąż nie rozumiem, mówiąc szczerze, po pierwsze tego, skąd brały się tak różne szacunki dotyczące wprowadzania wideoloterii na rynek. Być może coś nowego w sprawie powie były prezes TS Jacek Kalida. Na razie odbijamy się od różnych szacunków. I różnych opinii. Bo resort skarbu (w postaci Wojciecha Jasińskiego i Pawła Szałamachy, o którego zeznaniach jeszcze napiszę) przekonuje, że gra była warta świeczki. I że budżet państwa mógł na tym zarobić. A ministerstwo finansów (w postaci Zyty Gilowskiej i Mariana Banasia), że nie bardzo. A na pewno nie na tyle, żeby wideoloterie wprowadzać na rynek w momencie, kiedy budżet ma zabezpieczyć Euro 2012… Spór o wideoloterie jest sporem ciekawym. Nie umiem zrozumieć, po co ktoś w 2003 roku w ogóle wideoloterie do ustawy wprowadził, skoro i tak na rynek wejść nie mogły, bo nie wytrzymałyby konkurencji jednorękich…

Maj próbował przekonać komisję, że to, iż resort skarbu próbował przeforsować zapisy korzystne dla Totalizatora już po tym, jak resort finansów je odrzucił to zbieżność dat. Obu akcji – według niego – nie należy ze sobą łączyć.

Maj przekonywał komisję, że Totalizator Sportowy nie miał być właścicielem stadionu, który chciał budować. Poseł Neumann zwrócił mu uwagę, że miał być. Według pierwszych propozycji. Dopiero potem pojawił się pomysł, żeby inwestycję zbudował i przekazał innej spółce.

Po Grzegorzu Maju zeznawał Tomasz Malarz. Były funkcjonariusz ABW oddelegowany do ministerstwa sportu. Był tam dyrektorem departamentu prawno-kontrolnego, oddelegowanym z kolei do zespołu Zyty Gilowskiej zajmującego się ustawą hazardową. Jak zeznał, pełnił tam tylko rolę obserwatora i nie miał wpływu na powstające przepisy.

Malarz mówił, że w resorcie sportu wszyscy wiedzieli, że jest z ABW. Dla nikogo nie było to tajemnicą. Na pytania dotyczące jego służby w Agencji nie odpowiadał, zasłaniając się tajemnicą prawnie chronioną. O tym, jak trafił do resortu mówił już Tomasz Lipiec (link powyżej). Malarz to powtórzył. Nie chciał powiedzieć, czy informował ABW o postępie w pracach nad ustawą hazardową.

Często mówił nie pamiętam. Jeszcze częściej mogę odpowiedzieć na to pytanie na posiedzeniu niejawnym.

Przypomniał sobie za to, w kontekście zeznań Grzegorza Maja, że na jednym z posiedzeń zespołu zajmującego się przygotowaniem projektu nowelizacji ustawy hazardowej Totalizator wskazywał, że koszty wprowadzenia wideoloterii będą tak wysokie, że zaczną się zwracać dopiero po kilku latach.

Pozostałe wiadomości

Kampania prezydencka zacznie się 8 stycznia przyszłego roku - ogłosił w piątek marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Wyjaśnił, że zanim poinformuje o dacie samego głosowania, "musi skonsultować się z Państwową Komisją Wyborczą". - Na pewno będzie to w maju - powiedział.

Marszałek Sejmu podał datę startu kampanii prezydenckiej

Marszałek Sejmu podał datę startu kampanii prezydenckiej

Źródło:
TVN24

- Jestem z zawodu nauczycielem historii. I trudno, żebym dziś nie powiedział kilku zasadniczych słów dotyczących sytuacji, bo ona jest sytuacją historyczną, w jakiej znaleźliśmy się my wszyscy - mówił na Krajowym Zjeździe Delegatów Związku Nauczycielstwa Polskiego Donald Tusk. Premier ocenił, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę i "zbliża się nieznane".

Premier o "wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu godzin". "Zbliża się nieznane"

Premier o "wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu godzin". "Zbliża się nieznane"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Aż 5,5 tysiąca miejsc pracy ma zostać zlikwidowanych w zakładach niemieckiego producenta części samochodowych Bosch.

Gigant zapowiada ogromne zwolnienia

Gigant zapowiada ogromne zwolnienia

Źródło:
PAP

Trudno sobie wyobrazić, że policjanci wytargali z samochodu trzeźwego kierowcę i go bezpodstawnie pobili, a jednak tak było w tej sytuacji - mówi adwokat kierowcy, któremu sąd przyznał 160 tysięcy odszkodowania od policji w Zabrzu za pobicie. Najpierw to on był jednak oskarżony o napaść na policjantów.

Pobili go, bo odmówił badania alkomatem. Wygrał w sądzie, policja ma mu zapłacić 160 tysięcy złotych

Pobili go, bo odmówił badania alkomatem. Wygrał w sądzie, policja ma mu zapłacić 160 tysięcy złotych

Źródło:
TVN24/Gazeta Wyborcza

- Brytyjskie Siły Zbrojne mogłyby walczyć dziś wieczorem, gdyby Rosja dokonała inwazji na Europę Wschodnią - mówił jeden z głównych brytyjskich dowódców generał Rob Magowan, zapewniając w czasie posiedzenia komisji w Izbie Gmin o gotowości armii.

"Gdyby armia brytyjska została poproszona o walkę dziś wieczorem, walczyłaby"

"Gdyby armia brytyjska została poproszona o walkę dziś wieczorem, walczyłaby"

Źródło:
PAP, Politico

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o przekroczeniu dopuszczalnego poziomu pestycydu w herbacie czarnej liściastej. "Nie należy spożywać partii produktów określonych w komunikacie" - zaapelował GIS.

Partie herbaty wycofane ze sklepów. "Zagrożenie dla zdrowia"

Partie herbaty wycofane ze sklepów. "Zagrożenie dla zdrowia"

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę o godzinie 16 w Krakowie odbędzie się obywatelskie spotkanie z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Podczas wydarzenia zostanie ogłoszona decyzja dotycząca poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta - przekazał w piątek rzecznik PiS Rafał Bochenek.

"Decyzja dotycząca poparcia bezpartyjnego kandydata". Rzecznik PiS podał szczegóły

"Decyzja dotycząca poparcia bezpartyjnego kandydata". Rzecznik PiS podał szczegóły

Źródło:
PAP, TVN24

Alaksandr Łukaszenka podpisał dekret przyznający azyl polityczny na Białorusi Tomaszowi Szmydtowi - przekazała państwowa agencja BiełTA. Szmydt to ścigany za szpiegostwo były sędzia, który na początku maja zbiegł z Polski.

Tomasz Szmydt dostał azyl na Białorusi

Tomasz Szmydt dostał azyl na Białorusi

Źródło:
tvn24.pl, PAP

CBOS zbadał preferencje partyjne Polaków w drugiej połowie listopada. Gdyby wybory do Sejmu odbyły się teraz, Koalicja Obywatelska zdobyłaby 32 proc. głosów, Prawo i Sprawiedliwość - 31 proc., Konfederacja - 13 proc. W komentarzu zwrócono uwagę na prawdopodobny wpływ wyborów w USA na wzrost poparcia dla PiS.

"Powrót wyborców" jednej partii. Nowy sondaż

"Powrót wyborców" jednej partii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP

Intensywne opady śniegu spowodowały paraliż komunikacyjny w środkowej i północnej Francji. W okolicach Paryża doszło do karambolu z udziałem kilku pojazdów, ponad 30 osób zostało rannych. Ogromne korki powstały także na kilku autostradach - w jednym miejscu utknęło ponad dwa tysiące samochodów ciężarowych.

Ponad dwa tysiące ciężarówek utknęło w korku

Ponad dwa tysiące ciężarówek utknęło w korku

Źródło:
Le Monde

Firma Northvolt kończy działalność związaną z rozwojem i produkcją magazynów energii w Gdańsku - ogłosili przedstawiciele firmy. Jak dodano, koncern szuka kupca na zakład w tym mieście.

Firma zamyka fabrykę w Polsce. "Trudna decyzja"

Firma zamyka fabrykę w Polsce. "Trudna decyzja"

Źródło:
PAP

Wiedeńska policja w piątek znalazła w pobliżu szpitala w stolicy Austrii ciało noworodka. Dzień wcześniej służby informowały o szeroko zakrojonych poszukiwaniach dziecka, które zniknęło z sali na oddziale neonatologicznym.

Noworodek zniknął ze szpitalnej sali. Nie żyje

Noworodek zniknął ze szpitalnej sali. Nie żyje

Źródło:
APA, ENEX, ORF, Kurier, tvn24.pl

W czwartkowe popołudnie w stanie Alabama stracono Careya Dale Graysona, skazanego za zabójstwo autostopowiczki w 1994 roku. Jak podkreślają amerykańskie media, był on trzecią jak dotąd osobą, w stosunku do której karę śmierci wykonano poprzez uduszenie azotem.

Kolejna egzekucja nową metodą. 50-latek stracony za brutalne zabójstwo autostopowiczki w 1994 roku

Kolejna egzekucja nową metodą. 50-latek stracony za brutalne zabójstwo autostopowiczki w 1994 roku

Źródło:
USA Today, CNN, tvn24.pl

Biznesmen z Sycylii odnalazł na terenie swojej posiadłości końską głowę. Przed wejściem do jego domu ułożono też fragmenty innych martwych zwierząt. Zdaniem lokalnych śledczych może to stanowić reakcję na jego odmowę współpracy z mafią, nawiązującą do sceny z filmu "Ojciec chrzestny" Francisa Forda Coppoli.  

Głowa konia w posiadłości sycylijskiego biznesmena. Sceny niczym z "Ojca chrzestnego"

Głowa konia w posiadłości sycylijskiego biznesmena. Sceny niczym z "Ojca chrzestnego"

Źródło:
Rai News, The Guardian

Kolejne trzy osoby usłyszały zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W sumie podejrzanych jest osiem osób, w tym były prezes agencji i Paweł S., twórca marki Red is Bad, który po deportacji z Dominikany siedzi w areszcie.

Policjant miał pomóc Pawłowi S. wypłacić z banków 3,5 miliona złotych

Policjant miał pomóc Pawłowi S. wypłacić z banków 3,5 miliona złotych

Źródło:
tvn24.pl/ Prokuratura Krajowa

Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, który według prokuratury jest odpowiedzialny za wielomilionowe nieprawidłowości w wydatkach z Funduszu Sprawiedliwości, triumfuje po orzeczeniu sądu, że jego zatrzymanie w lipcu było bezprawne. Spór dotyczył immunitetu. Romanowski wciąż może zostać aresztowany, bo w międzyczasie stracił immunitet już nie tylko posła, ale i członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Marcin Romanowski chce 200 tysięcy złotych odszkodowania za bezprawne zatrzymanie

Marcin Romanowski chce 200 tysięcy złotych odszkodowania za bezprawne zatrzymanie

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Według śledczych 36-latka była "policjantką" i odbierała od oszukanych w całej Polsce pieniądze - łącznie około 600 tysięcy złotych. Usłyszała zarzuty dotyczące 20 oszustw, grozi jej do 10 lat więzienia.

Była "policjantką", odbierała pieniądze od oszukanych

Była "policjantką", odbierała pieniądze od oszukanych

Źródło:
tvn24.pl

Trybunał Konstytucyjny uznał, że odsunięcie Dariusza Barskiego z funkcji prokuratora krajowego było niezgodne z konstytucją. Do orzeczenia odniosła się rzeczniczka prokuratora generalnego i Prokuratury Krajowej, która oceniła, że budzi ono "pewne wątpliwości w kontekście zakresu rozstrzygnięcia". Prokurator Anna Adamiak zauważyła też, że w składzie orzekającym zasiadało dwoje sędziów, którzy podlegają z mocy prawa wyłączeniu.

Trybunał Konstytucyjny w sprawie Barskiego "wyszedł poza przysługującą mu kompetencję"

Trybunał Konstytucyjny w sprawie Barskiego "wyszedł poza przysługującą mu kompetencję"

Źródło:
TVN24, PAP

Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił wszystkich trzech oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony w 1992 roku. - Błędy i niekonsekwencje prokuratury w postępowaniu przygotowawczym doprowadziły do takiego wyroku - powiedział na początku uzasadnienia orzeczenia sędzia Stanisław Zdun.

Sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych w sprawie zabójstwa byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony

Sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych w sprawie zabójstwa byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Na drodze ekspresowej S12 na Lubelszczyźnie kierująca samochodem osobowym przeoczyła zjazd na węźle Nałęczów. Najpierw zatrzymała się na pasie awaryjnym, a następnie zaczęła cofać, doprowadzając do kolizji z nadjeżdżającym pojazdem. Nagranie ku przestrodze opublikowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Przeoczyła zjazd i zaczęła cofać. Szokujące nagranie z drogi ekspresowej

Przeoczyła zjazd i zaczęła cofać. Szokujące nagranie z drogi ekspresowej

Źródło:
tvn24.pl

PKO BP, ING Bank Śląski, mBank, Bank Pocztowy i Velo Bank - klienci tych banków muszą się przygotować na utrudnienia z powodu prac serwisowych zaplanowanych na najbliższe dni. W niektórych przypadkach pojawią się trudności z aplikacją, płatnościami, a także wypłatą pieniędzy z bankomatów.

Utrudnienia w bankach. "Płatność nie będzie możliwa"

Utrudnienia w bankach. "Płatność nie będzie możliwa"

Źródło:
tvn24.pl

Historyczny układ urbanistyczny placu Teatralnego został wpisany do rejestru zabytków. Sam plac powstał w XIX wieku. Do 1939 roku był ośrodkiem handlowym, kulturalnym i społecznym. W trakcie wojny uległ poważnym zniszczeniom. Jego dzieje odzwierciedlają zmieniające się koncepcje powojennej odbudowy miasta.

Jeden z "najważniejszych placów" Warszawy w rejestrze zabytków

Jeden z "najważniejszych placów" Warszawy w rejestrze zabytków

Źródło:
PAP

Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie wprowadzające obowiązek stosowania czujek pożarowych w lokalach mieszkalnych. "Nadrzędnym celem tej zmiany jest ograniczenie liczby ofiar śmiertelnych i osób rannych w pożarach oraz zatruć tlenkiem węgla, czyli czadem" - napisano w uzasadnieniu rozporządzenia.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

88-latek z Białegostoku w niekonwencjonalny sposób oszukał przestępców. Zamiast 40 tysięcy złotych włożył do reklamówki chusteczki, okładając je banknotami o niskich nominałach. Przywiązał też sznurek, który trzymał w dłoni i czekał, aż po drugiej stronie drzwi ktoś przyjdzie po pakunek. Gdy to nastąpiło, szarpnął. Oszust uciekł. W związku z tą nietypową, choć skuteczną akcją zapytaliśmy policję o to, jak powinny zachować się ofiary tego typu oszustw, by nie narazić się na niebezpieczeństwo.

Senior przechytrzył oszusta. Policja radzi, jak zachować się w takiej sytuacji. "Lepiej od razu do nas zadzwonić"

Senior przechytrzył oszusta. Policja radzi, jak zachować się w takiej sytuacji. "Lepiej od razu do nas zadzwonić"

Źródło:
tvn24.pl

Wykształcony, wierny tradycji i niezależny wobec partii politycznej – taki zdaniem uczestników najnowszego sondażu dla Radia ZET powinien być idealny kandydat na prezydenta. W badaniu zapytano Polaków też o preferowane wiek, płeć, orientację oraz wyznanie głowy państwa.  

Idealny kandydat na prezydenta. Tych cech oczekują Polacy

Idealny kandydat na prezydenta. Tych cech oczekują Polacy

Źródło:
Radio ZET

Jedna osoba zginęła w karambolu siedmiu samochodów na dolnośląskim odcinku autostrady A4. Na wysokości miejscowości Gromadka, niedaleko Bolesławca, zderzyły się cztery pojazdy ciężarowe, dwa osobowe i bus. Autostrada jest zablokowana w obu kierunkach.

Karambol na autostradzie A4. Jedna osoba nie żyje

Karambol na autostradzie A4. Jedna osoba nie żyje

Źródło:
GDDKiA

IMGW ostrzega przed oblodzeniem. W prawie całej Polsce w nocy spodziewane są trudne warunki drogowe, a w części regionów dodatkowym zagrożeniem okaże się silny wiatr. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

Ostrzeżenia IMGW. Na drogach i chodnikach będzie bardzo ślisko

Ostrzeżenia IMGW. Na drogach i chodnikach będzie bardzo ślisko

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW
"Sikor czy Trzask?" Eksperci: nie chodzi o to, który lepszy, ale który lepszy na obecne czasy

"Sikor czy Trzask?" Eksperci: nie chodzi o to, który lepszy, ale który lepszy na obecne czasy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Cyfrowi wydawcy są zaniepokojeni. Google zapowiedział testowe usunięcie z wyszukiwarki treści publikowanych przez media informacyjne. Zmiana ma dotyczyć jednego procenta użytkowników, ale i tak to ruch niepokojący, pewnego rodzaju presja i straszak. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Mały test, który jest bardzo dużym ostrzeżeniem"

"Mały test, który jest bardzo dużym ostrzeżeniem"

Źródło:
TVN24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Zaledwie kilka tygodni po kinowej premierze "Joker: Folie à deux" zadebiutował w Wypożyczalni Playera. Widzowie znaleźć mogą tam już też kontynuację "Soku z żuka" w reżyserii Tima Burtona i najnowszy film Justina Baldoniego z Blake Lively w roli głównej. Oto przegląd nowości serwisu.  

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Źródło:
tvn24.pl