W ciągu pierwszego półrocza 2007 roku Polacy założyli zaledwie 45 tys. indywidualnych kont emerytalnych (IKE), wynika z danych zebranych przez "Rzeczpospolitą".
To, że liczba dobrowolnie oszczędzających na starość nie przyrasta, tak jak wszyscy by tego oczekiwali, nikogo już nie dziwi, pisze gazeta. Ale fakt, że w bankach spada liczba indywidualnych kont emerytalnych, to całkiem nowy trend. Zjawisko to można by oceniać pozytywnie, bo przecież długookresowe gromadzenie pieniędzy w banku przeważnie jest mniej efektywne od inwestowania np. w akcje. Sęk jednak w tym, że większość klientów nie przenosi pieniędzy do funduszy inwestycyjnych czy towarzystw ubezpieczeniowych, ale po prostu rezygnuje z dodatkowego oszczędzania na przyszłą emeryturę. Indywidualne konta emerytalne miały - dzięki zwolnieniu oszczędności z tzw. podatku Belki - zachęcać do odkładania na starość. Dziś jednak ma je zaledwie 6-7 proc. wszystkich uprawnionych. Zdaniem ekspertów odłożona w czasie ulga nie jest wystarczającą zachętą, by je zakładać. W efekcie IKE ma tylko ok. 890 tys. osób. Średnia kwota na koncie, to zaledwie ok. 1,5 tys. zł. Eksperci przewidują, że zainteresowania kontami emerytalnymi nie zwiększy planowana nowelizacja przepisów, która ma podwyższyć roczne limity inwestycji w IKE z obecnych 3,7 tys. zł do ok. 11 tys. zł. Ministerstwo Finansów nie zgadza się jednak na postulaty opozycji, by wydatki związane z IKE można było odliczać od dochodu lub podatku.
Źródło: "Rzeczpospolita"