Pilnie potrzebne "wszelkie informacje" o strajkujących pielęgniarkach? Policjanci z Warszawy i okolic mają uruchomić swoich OZI i przesyłać do centrali notatki dotyczące protestującyh pracowników służby zdrowia i wspierających ich środowisk - twierdzi "Gazeta Wyborcza".
Telefonogram z takim rozkazem miał trafić do wszystkich komend w stolicy i okolicach wczoraj przed południem. Nadawca to wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji. To elitarna jednostka zajmująca się najpoważniejszymi przestępstwami: zamachami bombowymi, porwaniami dla okupu, zabójstwami. A w wiadomości - prośba do podległych jednostek o "zbieranie i dostarczenie do wydziału terroru "wszelkich informacji" dotyczących pracowników służby zdrowia, środowisk ich popierających oraz środowisk ekstremistycznych" - pisze dziennik. Policjanci mieli dostać polecenie "zadaniowania swoich osobowych źródeł informacji (OZI)" w tym kierunku, co oznacza, że mają zlecać zbieranie informacji o wskazanych grupach. Ci informatorzy to np. przestępcy stale współpracujący z policją - czytamy w dzienniku. Zadanie z telefonogramu ma być jednym z elementów policyjnego zabezpieczenia protestu przed kancelarią premiera - operacji pod kryptonimem "Medyk".*Po co policja zbiera takie informacje?- pytała "Gazeta" - To rutynowe działanie - zapewnia podinsp. Mariusz Sokołowski, rzecznik stołecznej policji - Ma ono zapewnić bezpieczeństwo protestujących. Takie zdanie znajduje się też na końcu dokumentu - dodaje. - To wytrych. Taka "podkładka", która ma pozwolić na zbieranie informacji - twierdzi oficer stołecznej policji, który widział dokument. -Protest może być wykorzystany przez środowiska ekstremistyczne i anarchistyczne. Nasze działania mają temu zapobiec - zapewnia podinsp. Sokołowski. Na pytanie gazety, jak może zostać wykorzystany, Sokołowski przyznał: - Nie wiem tego, ale wiedzą to policjanci, którzy analizują zagrożenia przy każdej dużej imprezie tego typu i dodaje, że policja zbiera podobne dane przy każdej dużej imprezie tego typu.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"