Podobno mówi więcej. Swobodnie. Pamięć wróciła. Obciąża konkurencję. Takie wieści płyną zza zamkniętych drzwi sali numer 25 w budynku G. Ryszard Sobiesiak dopiął swego i jest przesłuchiwany na posiedzeniu zamkniętym. Poseł, od którego zależały losy głosowania mówił dziennikarzom, że ma poczucie humoru, ale pajaca robić z siebie nie będzie. Dlatego poparł wniosek o zamknięcie posiedzenia.
To, co Ryszard Sobiesiak chciał powiedzieć komisji i Polakom – już powiedział. Tekst oświadczenia w załączniku:
W odpowiedziach na pytania najbardziej intrygującą nowością było to, że Sobiesiak przyznał, iż dwadzieścia lat temu czytał umowę, która wiąże Totalizator Sportowy z amerykańskim dostawcą oprogramowania, czyli firmą Gtech. To ciekawe, bo umowa jest objęta tajemnicą handlową. Od lat krążą o niej legendy. Kto Sobiesiakowi umowę pokazał? W jakich okolicznościach? Tego komisji powiedzieć już nie chciał.