- IPN w ciągu pół roku zamierza zakończyć śledztwo w sprawie mordu ma mieszkańcach Koniuch, którego dopuścili się sowieccy partyzanci w 1944 roku - informuje "Nasz Dziennik".
Wg informacji przekazanej "ND" przez naczelnika łódzkiego pionu śledczego IPN Annę Małkiewicz, w tej chwili tłumaczone są dodatkowe dokumenty uzyskane niedawno z Litwy.
Zaniepokojony brakiem efektów tego postępowania, trwającego już siedem lat, jest Kongres Polonii Kanadyjskiej, na którego wniosek je wszczęto. Część historyków obawia się, że postępowanie zakończy się...umorzeniem, a winni bestialskiego mordu pozostaną bezkarni.
Według dotychczasowych ustaleń wieś Koniuchy na Wileńszczyźnie została zaatakowana na ranem 29 stycznia 1944 r. przez 120-150-osobową grupę partyzantów sowieckich. Pochodzili oni z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak "Śmierć Okupantowi", "Śmierć Faszyzmowi", "Piorun", "Margirio", Oddział im. Adama Mickiewicza. Dużą część, bo ok. 50 osób, stanowili partyzanci narodowości żydowskiej.
W wyniku ataku, który trwał do 2 godzin, zginęło co najmniej 38 osób, a kilkanaście zostało rannych. Wśród zabitych byli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety i małe dzieci. Partyzanci podpalili wieś, dlatego część ofiar spaliła się w swoich domach, a resztę zastrzelono.
Źródło: "Nasz Dziennik"