Kilusetmetrowe kolejki i wyborcy, którzy dosłownie w ostatniej chwili wpadali do lokali wyborczych. Gminy na polskim wybrzeżu biją rekordy frekwencji. I właśnie chęć oddania głosu w Pobierowie w gminie Rewal spowodowała, że głosowanie przedłużyło się o kilkadziesiąt minut. Podobnie było w innych nadmorskich miejscowościach: Niechorzu i Ustroniu Morskim.
- W Pobierowie po godzinie 20 jest nadal otwarty lokal wyborczy, ludzie nadal głosują. Straż Gminna pilnuje porządku i nadal wpuszcza do lokalu wyborczego ludzi stojących w długiej kolejce przed nim - napisał już po godz. 20 na platformę Kontakt TVN24 internauta.
Pobierowo to mała miejscowość wypoczynkowa w gminie Rewal, w powiecie gryfickim w woj. zachodniopomorskim. Rewal jest absolutnym rekordzistą, jeśli chodzi o frekwencję w Polsce. Do godziny 17 zagłosowało tam 64,91 procent uprawnionych do głosowania.
Postanowiliśmy to sprawdzić. Zadzwoniliśmy do Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Szczecinie. Jego dyrektor, Waldemar Gorzycki, potwierdził nam tę informację.
Bez przedłużenia ciszy wyborczej
Jak wyjaśnił, ludzie mogli głosować niemal godzinę dłużej, do 21, ale nie było to naruszeniem prawa ani powodem do przedłużenia ciszy wyborczej. - Przed godziną dwudziestą przewodniczący komisji wyszedł z lokalu i wręczył stojącym w 300-metrowej kolejce ludziom karty do głosowania - tłumaczy Gorzycki. Jak dodaje, kolejkowicze traktowani byli tak, jakby już weszli do lokalu wyborczego, a zgodnie z prawem, jeśli wyborca znajdzie się w lokalu do godz. 20, ma prawo zagłosować, nawet, jeśli przekroczy to określony czas.
A w kolejce stało jeszcze kilkaset osób. Wszystkim jednak, którzy ustawili się w niej do 20, wręczono karty. Ci, którzy przyszli później, odprawieni zostali z kwitkiem.
Według Gorzyckiego, najazd na komisję w ostatniej chwili miał związek z piękną pogodą, którą wczasowicze próbowali wykorzystać do samego wieczora.
W innych miejscowościach też oblężenie
Podobnie było w Niechorzu i Ustroniu Morskim. W Ustroniu jeszcze o godz. 19 przed jedną z komisji wyborczych była ponad 200-metrowa kolejka. W końcu zdecydowano, że czekający wyborcy mogą wejść do sali kinowej. W ten sposób mogli oddać swój głos nawet po godzinie 20.
W Niechorzu ostatnim głosującym, który dosłownie wszedł przez zamknięte już drzwi, był pewien wychowawca kolonijny. Na wybory przyjechał małym gokartem. - Jechaliśmy, ile sił w nogach. Goniłem, żeby zdążyć - powiedział. Zagłosować mu się udało. Komisja aż biła mu brawo.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24