Jedna osoba, prawdopodobnie mężczyzna, zginęła w poniedziałek w pożarze budynku socjalnego zlokalizowanego przy ulicy Towarowej w Olsztynie. - Znaleźliśmy zwęglone szczątki człowieka - powiedział tvn24.pl Jarosław Przybyłowski z olsztyńskiej straży pożarnej. Osiem osób, w tym czworo dzieci, zostało przewiezionych do szpitala.
Jak potem dodał Jarosław Przybyłowski: - Osoby te zostały już wypisane z lecznicy i wróciły na miejsce pożaru. Zamieszkały w sąsiednim budynku.
Zwęglone zwłoki
Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od naszych internautów na platformę Kontakt TVN24. Do pożaru w budynku socjalnym doszło po godz. 21 w poniedziałek. Na miejsce udało się 25 strażaków. Szybko udało im się opanować ogień, ale okazało się, że w pożarze już spłonął jeden człowiek. - Całkowitemu spaleniu uległo jedno pomieszczenie o wymiarach 2,5 na 4 metry, w nim właśnie znaleziono zwęglone zwłoki. Pozostała część budynku była bardzo mocno zadymiona - powiedział dyżurny straży.
Około 15 osób zostało ewakuowanych z budynku. Miały zostać przewiezione do hotelu "Stadion". Wśród tych osób jest Joanna Chojnacka, która rozmawiała z dziennikarzem PAP. Twierdzi, że ofiara pożaru mieszkała samotnie. - To był ok. 50-letni mężczyzna znany z tego, że pił alkohol i palił papierosy - powiedziała. Kobieta dodała, że obudził ją krzyk sąsiadów. - Gdy wybiegliśmy na korytarzu było dużo dymu, zanim wybiegłam obudziłam jeszcze mieszkających obok rodziców - powiedziała. Chojnacka z płonącego budynku wyprowadziła z mężem kilkuletnie dziecko i niemowlę. Wiele ewakuowanych osób uciekło z pożaru w pidżamach, krótkich spodenkach, okrytych kołdrami.
Na miejscu pożaru jest prokurator, który pojedynczym osobom zezwala na wejście do budynku i zabranie z niego najpotrzebniejszych rzeczy i dokumentów. Na miejsce ma też przybyć inspektor nadzoru budowlanego, który ma ocenić, czy budynek nadaje się do zamieszkania.
Straż pożarna nie informuje o możliwych przyczynach pożaru.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24