Rząd powinien uruchomić program przeciwdziałania spowolnieniu gospodarczemu i wzrostowi bezrobocia, mówi Jerzy Hausner, były wicepremier i minister gospodarki, w obszernym wywiadzie udzielonym "Gazecie Prawnej".
Zapytany czy Polska uniknie kryzysu, rozmówca dziennika odpowiada, że tempo rozwoju gospodarczego jest na razie tylko wolniejsze niż w poprzednich miesiącach. Jednak gospodarki krajów, do których Polska sprzedaje swoje wyroby, znalazły się już w recesji. Trudno wyobrazić sobie, by nie wywołało to skutków w polskiej gospodarce. Najnowsze dane pokazują już wyraźne obniżenie naszego eksportu. To zwiastun nadchodzących poważnych trudności.
Ogłoszone do tej pory propozycje rządu (91 mld zł na program antykryzysowy, zapowiedź niższych podatków, gwarancji kredytowych, lepszego wykorzystania środków UE) Hausner określa mianem deklaracji i pyta o konkrety. - Chodzi mi o to, jakie mają być instrumenty podtrzymywania relatywnie wysokiej aktywności gospodarczej. Jak ma to w praktyce działać. Nie ma, póki co, nawet dokumentu pokazującego, jakimi środkami rząd chce działać, skąd chce czerpać pieniądze, jak je wykorzystywać, gdzie one mają trafiać, według jakich procedur.
- Żeby dojść do takiego pakietu - radzi Hausner - rząd powinien systematycznie spotykać się ze środowiskiem bankowym, z ekonomistami, z przedsiębiorcami i z partnerami społecznymi, powinien konsultować się i uzmysławiać sytuację. Co tydzień powinno być ważne spotkanie ministra finansów z bankowcami.
Według rozmówcy "Gazety Prawnej" - takich spotkań nie ma.
Hausner twierdzi, że nie da się napędzać rozwoju gospodarczego wyłącznie popytem konsumpcyjnym. Popyt ten jest dziś w dużym stopniu sztuczny, kreowany przez pieniądze wycofane z funduszy inwestycyjnych i banków, przy braku innych dostępnych form bezpiecznego oszczędzania.
Źródło: "Gazeta Prawna"